Post o zaproszeniach na wesele wywołał wiele komentarzy i problem ze wszech stron został ogarnięty 😉 Ale ja muszę- bo się uduszę- o tym wspomnieć przy okazji. Okazja ma tu swoje znaczenie…
Misiek jak wiecie jest rodzonym bratem Panny Młodej. Od niedawna już pełnoletnim. Siostra zredagowała dla Niego zaproszenie wraz z osobą towarzyszącą, mimo że nikomu nic wiadomo nie było, że takową posiada na wyłączność. Podpytywany z każdej strony -kategorycznie zaprzeczał. Sprawa czy z kimś będzie na weselu, pozostawała wciąż otwarta. Jak wiecie, nie jestem zwolenniczką, by młody człowiek na siłę kogoś zapraszał, szczególnie że będą również młode osoby bez pary …Tego samego zdania był też Misiek. Ale również rozważana była opcja, by zaprosić córkę partnerki mojego kuzyna, który na wesele oczywiście zaproszenie ma wraz z jej mamą. Nie byłaby to całkiem obca dla nas panna, jak również dla Niej część rodziny byłaby znana. Ale to było tylko w sferze dywagacji…bez konkretnych postanowień. Uzmysłowiłam jednak Miśkowi, że gdyby dziewczynę miał, to już z tamtą nie wypada Mu iść na wesele. Zdziwiony zapytał się: dlaczego? Ano dlatego, że Twoja dziewczyna, nawet jeśli uważa, że za wcześnie na takie spotkanie z całą rodziną, to jednak czułaby się dziwnie, gdybyś Ją zastąpił inną…Nic nie powiedział, ale naukę przyjął…kiwając głową.
Dziś…
Przy okazji codziennej wizytacji Miśka przez telefon i rozmowie o ważkich i nieważkich sprawach słyszę:
-
Mam dziewczynę …
-
No to sprawa jasna…( jaka jasna, co ja mówię, myśli mnie się kłębią )
-
Nie pytasz się kto to?
-
Poczekaj, myśli muszę pozbierać i jakoś się wysłowić, no jasne, że pytam…
-
…..(tu pada imię córki pewnego króla gorącej wyspy, a nić prowadzi do jego rozszyfrowania)
-
Domyślałam się –rzekłam pewnym głosem – coś ostatnio było Jej wszędzie dużo;)
-
Ale na weselu będę sam, wiesz to za wcześnie, by tak przed całą rodziną…
-
Ok…to twoja decyzja. Jeszcze jest czas, zawsze możesz ją zmienić.- powiedziałam tak na wszelki wypadek
Podejrzewam, że są to ich wspólne ustalenia.
Uzasadnione dość dojrzale, co spodobało mnie się od razu 🙂
I w taki oto sposób, przy okazji dowiedziałam się o dziewczynie Drugorodnego 🙂
Przez telefon, dobrze wiedział, że jak już wróci do domu, to matka ochłonie i nie zadręczy Go pytaniami 😉
Ale teraz już wiem skąd te kłopoty…w szkole.
Dziewczynie trzeba czas poświęcić, a nie tylko wkuwać słówka z niemieckiego…
Przed chwilą odebrałam telefon od Przyjaciółki, która mnie poinformowała, że jutro przyjeżdża. Ucieszyłam się i przy okazji poprosiłam, by Miśka z miasta przywiozła, nie będzie musiał się pociągiem tłuc, a ja po Niego na dworzec ponad 20 km gnać.
-
Nie ma sprawy, tylko my ostatnio się nie dogadujemy i czy będzie chciał- odpowiedziała (Przyjaciółka tłukła mu do głowy, że zabarłożył w szkole, a że to była belferzyca to jak sama przyznała- okropna była )
-
Będzie chciał – i się nie pomyliłam, co potwierdził mój telefon do Niego.
Po umówieniu godziny wyjazdu i dogadania szczegółów mówię:
-
Coś ci powiem, tylko nie wygadaj się, bo cię zabiję. Misiek ma dziewczynę.
-
Wiem – słyszę od Przyjaciółki.
-
I nic małpo nie powiedziałaś!!!!
-
Wiem od wczoraj od (tu pada imię Jej córki ) przysięgłam, że nic nie powiem, a Ty nie wydaj mnie, że ci powiedziałam, że wiedziałam, bo nigdy nie dowiem się co z nimi dzieje się w szkole..
Więc cicho sza…taaaa
Tak to jest, że człek najwięcej dowiaduje się przy okazji…
P.S.
Małgoś ciut podkradłam Ci tytuł, ale ten wieczór też i Twoją obecnością się odcisnął, tak przy okazji 😉