Fenomen Kasi G.

Nie jestem fanką Grocholi, Grocholi jako pisarki. Nie wiem nawet ile książek napisała, ja przeczytałam raptem trzy. Dwie o sfilmowanej Judycie i jeszcze jakąś, której tytuł kojarzy mnie się z Aniołem. Zachwycona nie byłam, szczególnie tymi o Judycie. Ale jeśli chodzi o ekranizację pierwszej części, to muszę przyznać, że Stenka w roli bohaterki była rewelacyjna, a sam film milo się oglądało. Druga część mnie nie zachwyciła, może dlatego, że nie lubię Pawła Deląga? 😉 Ale nie o filmach miało być, ani o książkach tylko o samej Grocholi… Bo nią samą jestem w jakimś stopniu zachwycona. Gdy wpadł mi w oczy wywiad z nią w roli głównej, to po przeczytaniu miałam wrażenie ,ze jest to równa babka z poczuciem humoru i z dużym dystansem do rzeczywistości. Z życiorysem na opowieść lub scenariusz filmowy. Oglądając ją w Tańcu z Gwiazdami mam niezły ubaw i wcale nie chodzi o to czy jej taniec wychodzi czy nie. Riposty na krytykę w jej wydaniu rozbawiają mnie do łez. Autentycznie widać, że program ją bawi ,a widzowie to doceniają głosując na nią. Wiec,  mimo że jest przykładem, że nie każdy tańczyć może, przynajmniej profesjonalnie, to nikomu to nie przeszkadza, wręcz cieszy i stąd te SMS-y , które wyniosły ją na podium. Pewnie dobór partnera, przeuroczego i z dużym poczuciem humoru Czecha, również przyczynił się do tego. Pani w dość zaawansowanym średnim wieku, wyglądając za każdym razem pięknie na parkiecie, dostarczała niezłej rozrywki w programie przecież rozrywkowym, uświadamiając kobietom przed telewizorem, że jeśli ona może tańczyć, to i one również mogą… Nie, nie koniecznie tańczyć, ale pokonywać sztuczne bariery, które często same sobie tworzą. Bo nie wypada, bo są już za stare, bo nie potrafią…Grocholi może jest łatwiej,  bo ma charakter bardzo otwarty na ludzi i różne sytuacje. To widać od razu…No i te nogi…fenomenalne ;))))

Ale warto z takiej postawy brać przykład 🙂

46 myśli na temat “Fenomen Kasi G.

  1. Trudno jest pokonywać tzw. sztuczne bariery i to chyba w dużej mierze zależy od nas samych, charakteru, samooceny. Mi na przykład przychodzi to bardzo ciężko, chociaż gdy jestem już zdesperowana, że tak to ujmę to nie patrzę co wypada a co nie. Podziwiam takie osoby, które się nie wstydzą, są otwarte wiedzą, ze czegoś nie potrafia, ale staraja się tym nie przejmowac i pokazuja, ze jednak potrafia. Trzeba brać z nich przykład ewidentnie.”Pielęgnuj swoje marzenia, trzymaj się swoich ideałów, maszeruj śmiało według muzyki, którą tylko Ty słyszysz.”Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Piękne i mądre te słowa przez Ciebie zacytowane… Zbyt często zapominamy o sobie, o własnych marzeniach ubierając mundurki, maski bo tak wypada, bo inni , dostosowujemy się do okoliczności , zamiast zwyczajnie czasem je zmienić …Charakter ma tu duże znaczenie , bo albo ułatwia lub bardzo utrudnia, ale w każdej sytuacji, w każdym wieku zmienić to można, tylko trzeba chcieć. Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  2. Ja zatrzymałam się na Nigdy w życiu 😉 Ale też poznałam Grocholę na nowo przez tańcowanie… Uwielbiam taki dystans do siebie i świata, poparty doświadczeniem, mądrością życiową. Po prostu fajna babka 🙂

    Polubienie

    1. Dystans się nie bierze znikąd …przeważnie jest wypracowany, ale osobom otwartym i z poczuciem humoru dużo łatwiej go osiągnąć. O tak też bym o niej tak powiedziała :)))

      Polubienie

  3. Kobietom dojrzałym nie można nic zarzucić. Zwłaszcza tym, które dbają o siebie, rodzinę, rozwijają swe pasje. P.Grochola, to jeden z pozytywnych przykładów, że dojrzałe- jest piękne.Pozdrawiam cieplutko.

    Polubienie

    1. Wiek nigdy nie powinien być zarzutem, często wręcz jest atutem 😉 W ostatnim czasie bardzo duża przemiana się w nas kobietach dokonała , runął stereotyp , ze po 40 już nic ciekawego nas nie czeka, ze nie jesteśmy atrakcyjne zawodowo, czy jako partnerki . Wreszcie kobiety uwierzyły w siebie i to widać na każdym kroku…:)))

      Polubienie

  4. Lubie Grochole jako pisarke i jako czlowieka.Jej pozniejsze ksiazki nie sa juz tak slodkie ,jak te pierwsze,czyli mozna stwierdzic,ze rozwinela sie jako pisarka.Widzialam kilka wywiadow z nia.To pogodna kobieta z niezwyklym poczuciem humoru.Szkoda,ze nie znam jej osobiscie,ani nawet ludzi do niej podobnych,bo przebywanie w jej towarzystwie jest zapewne przyjemnoscia.Pozdrawiam :))))

    Polubienie

    1. Ja mam wrażenie ,że to osoba taka….z sąsiedztwa :)) Mimo ,że w jakimś sensie celebrytka , to jednak bardzo swojska :)))No i te poczucie humoru :)))Uściski 🙂

      Polubienie

  5. Tak, wywiady z panią Grocholą też lubię. I jej niektóre opowiadania w Bluszczu czytam z niekłamaną przyjemnością. Po książkę sięgnęłam chyba jedną, pewnie jakąś Judytę właśnie i chyba to zniechęciło mnie do dalszego czytania pani Grocholi. Może szkoda, trudno powiedzieć. Trudno mi też powiedzieć cokolwiek o Tańcu z Gwiazdami, bo nie oglądam, wtrącę więc dwa słowa o pani Szwai, której też nie czytałam, ale kiedy koleżanka opowiedziała mi o swoim zachwycie tej pani pisaniem, wyobraziłam ją sobie jako młodą babkę, maksymalnie w wieku pani Grocholi. Aż tu jakiś czas temu widzę ją w Kawie czy herbacie, a tam siedzi pani w wieku słusznym i słusznej postury. I zupełnie mnie ona tym swoim wyglądem zbiła z pantałyku. To też tak w sumie a propos Twojej poprzedniej notki, by nie oceniać (wyglądu) człowieka po jego pisaninie.. :-))

    Polubienie

    1. Szwaja pochodzi z mojego miasta, więc wiedziałam jak wygląda :))Czytam ją , bo często pisze o znanych mi i bliskich mojemu sercu miejscach. Jej książki są lekkim piórem napisane i fajnie je się czyta. Lekka , babska lektura, ale można się wiele też dowiedzieć , szczególnie o żeglarstwie 🙂 Ja z kolei od kolegi z telewizji w której kiedyś pracował ,a również pracowała, a może jeszcze pracuje i p. Szwaja miałam jego subiektywna opinię ,że nie jest sympatyczna. No cóż, przepuściłam to mimo uszu , twierdząc ,że sympatycznymi książkami się obroni 😉

      Polubienie

  6. Najważniejsze to mieć dystans do siebie samego i do życia, wtedy wszytko będzie dobrze :)Co do Grocholi, to fatycznie, ekranizacja jej książki (1) wyszła wręcz fantastycznie, oglądałam ten film wiele razy, znam go na pamięć w zasadzie, ale i tak mogłabym go oglądac w kółko.Jednak 2 część stanowczo mi się nie podobała.Wydała mi się taka sztywna.Mądrze piszesz, faktycznie babka ma to coś.I dobrze, bo własnie z takim nastawieniem i nie braniem wszytkiego na poważne, łatwiej jest sobie w zyciu poradzić, niż tak na „trzeźwo” w czudzysłowiu oczywiście ;)Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Ja w ogóle myślę , że poczucie humoru nieraz ratuje nas z opresji, lub rozładowuję jakąś sytuacje. Życie bez emocji jest niemożliwe, również byłoby z byt puste, ale dystans do rzeczy błahych, lub na które nie mamy wpływu, do siebie samych bardzo ułatwia życie i relacje z innymi :)Serdeczności 🙂

      Polubienie

  7. Podobała mi się w ostatnich odcinkach jak miała w programie włosy wyprostowane, do tego zgrabna figura, nogi… tylko pozazdrościć. Jej dystans do programu brak chęci wygrania za wszelką cenę – oto prawdziwa gwiazda

    Polubienie

    1. Słyszałam jak powiedziała na drugi dzień gdy już z programu odpadła, ze ona samochód ma, swój wiek też i swoje pisanie i nic tym programem nie musiała osiągnąć po to by zaistnieć Dlatego oprócz dobrej zabawy nic więcej nie oczekiwała…

      Polubienie

  8. Oj, tak! Lubie ksiązki pani Kasi i… babka mi zaimponowała tym tańcem. Prze do przodu i potrafi z tego zycia wyrwac każdą chwilę.Podziwiam i czasami zazdroszczę, bo… bo ze mnie w tej chwili jest wrak człowieka….

    Polubienie

    1. Można Jej pozazdrościć siły, energii i zapału, ale jeśli nawet nas nasza fizyczność ogranicza to można coś znaleźć dla siebie ..coś co sprawi przyjemność satysfakcje..Często patrząc z boku zazdrościmy komuś, nie dowierzając sobie i nie szukając dla siebie alternatywy. Warto spróbować…

      Polubienie

        1. W tym jest jak zwykle największy problem , skąd barć te siły, ale może właśnie z przykładów innych?…czasem jakiś impuls z niemocy nas wyzwala , a czasem rozum podpowiada i na siłę tę siłę trzeba znaleźć w sobie…Trzymam kciuki byś ją odnalazła…

          Polubienie

  9. Grochola… Pierwszy raz zobaczyłam ją w programie Mariusza Szczygła. Zaintrygowała mnie i sięgnęłam po jej książki. Byłam w bardzo trudnym wręcz tragicznym okresie swojego życia i one pomogły mi wówczas oderwać się od burej i bezsensownej rzeczywistości. Zresztą tak, jak pozycje wielu innych autorów. Podobno warto przeczytać książkę nawet dla jednego mądrego zdania. Znalazłam ich znacznie więcej niż jedno.I tak Kaśka weszła w moje życie. Bardzo często przypadkiem natrafiałam na jej wywiady, informacje o niej. Nie szukałam jej, to ona mnie odnajdywała. 😉 Dawała swoim życiem przykład, że można. Nigdy nie jest za późno. Dobra, koniec, bo znowu zrobi się temat na posta. Buziaczki.

    Polubienie

    1. O tak nigdy nie jest za późno. I wiele kobiet mówi , że Jej bohaterka pomogła im w życiu , w podjęciu decyzji , które były odkładane na później lub nigdy by nie były zrealizowane. Ja nabrałam ochotę na przeczytanie Jej nowej książki, o niej samej. Lubię czytać biografie i autobiografie :))Bużka 🙂

      Polubienie

      1. Już ją przeczytałam… Czytając zastanawiałam się dlaczego ją musiałam kupić i czytać. Ciągnęło mnie do niej jakoś niewytłumaczalnie, tym bardziej ostatnią jej książkę czytałam wiele lat temu. Cierpliwość została wynagrodzona. Dotrwałam do paru mądrości zawartych jednymi zdaniami, dla których warto… czytać.

        Polubienie

        1. I tym ostatnim zdaniem ostatecznie mnie zachęciłaś, nie wiem kiedy to zrobię, bo mam jeszcze kilka pozycji nie przeczytanych, ale i czasu mam odkąd nie pracuję sporo. Dom pusty , dzieciaki w mieście nauki pobierają , ja mogę się zajać tym co lubię 😉

          Polubienie

          1. Ostatnimi laty to ksiązki pożeram. Dojeżdżam do pracy prawie dwie godziny w jedną stronę z przesiadkami, a to tylko około 30km ;-))) i zawsze mam dodatkowy ciężar ze sobą w postaci książki. I ołówek także, aby później nie szukać tych „złotych myśli”. Jak mam tylko możliwość usiąść to czytam, czytam… U mnie też kolejka książek ostatnio nabytych…

            Polubienie

            1. Ja od dzieciństwa dużo czytałam , mam też bliską koleżankę z którą wymieniamy sobie książki , Ona jest jeszcze większą maniaczką niż ja… Ostatnio moja pamięć szwankuje , nigdy nie zapisywałam sobie tak zwanych mądrości czy złotych myśli, a pewnie warto by było , nigdy też nie zakreślam nic w książce, ani rogów nie zaginam 😉 A zanim zaczynam książkę czytać to zawsze ją obwącham 😉

              Polubienie

              1. Zapach książek uwielbiam. Kiedyś bardzo dbałam o książki tak jak Ty, oprawiałam je nawet. Potem i tak je porozdawałam, bo nie miałam tyle miejsca w mieszkaniu. Od kiedy doszłam do wniosku, że służą mi zmieniłam podejście do nich. Kupuję książki, które chcę mić zawsze pod ręką, bo często do nich wracam. Uważam, że ksiązki są dla mnie, a szczególnie pochodne poradników, to podkreślam, zaznaczam, uwagi notuję i… nie zawsze ołówkiem. 😦 Ale one są moje, jak dobre stare, sprawdzone przyjaciółki. Czasami i rogi są zaginanne, ale zawsze mam po dwie trzy zakładki! To mi pozostało. Kiedyś czytając jedną pozycję nie miałam nic do zakreślania i zaginałam rogi na ważnych stronach. Nie zdążyłam ponownie przeczytać, bo pozaznaczałabym, pożyczyła znajoma i … i z uporem maniaka wyprostowała mi wszystkie rogi!!!!! To nie jest śmieszne Roksanko! ;-))))

                Polubienie

              2. Zapach książek uwielbiam. Kiedyś bardzo dbałam o książki tak jak Ty, oprawiałam je nawet. Potem i tak je porozdawałam, bo nie miałam tyle miejsca w mieszkaniu. Od kiedy doszłam do wniosku, że służą mi zmieniłam podejście do nich. Kupuję książki, które chcę mić zawsze pod ręką, bo często do nich wracam. Uważam, że ksiązki są dla mnie, a szczególnie pochodne poradników, to podkreślam, zaznaczam, uwagi notuję i… nie zawsze ołówkiem. 😦 Ale one są moje, jak dobre stare, sprawdzone przyjaciółki. Czasami i rogi są zaginanne, ale zawsze mam po dwie trzy zakładki! To mi pozostało. Kiedyś czytając jedną pozycję nie miałam nic do zakreślania i zaginałam rogi na ważnych stronach. Nie zdążyłam ponownie przeczytać, bo pozaznaczałabym, pożyczyła znajoma i … i z uporem maniaka wyprostowała mi wszystkie rogi!!!!! To nie jest śmieszne Roksanko! ;-))))

                Polubienie

              3. Skąd wiedziałaś ,że się roześmieję aż mi laptop podskoczy na kolankach ;))))))) Już się przy tym poście przyznałam jak to w szpitalu czytałam harleguiny ;)) to przyznam się też do potwornej rzeczy jak sprzedałam całą kolekcję książek ( młodzieżowych ) po to by pieniądze przepuścić w….saunie ….do tej pory odżałować nie mogę ;))))) Notatki to ja robiłam tylko w podręcznikach szkolnych 😉

                Polubienie

              4. Skąd wiedziałam, że się roześmiejesz? Może intuicja? Książek nie żałuj, służą teraz innym, Ty je na pweno przeczytałaś, a sauna to nowe doświadczenie, bezzzcenne.;-))) Widziałaś najpierw nie chciał wejść, a potem się zemścił i zdublował. Poprzedni post. Post to rodzaj męski jak u Tany tytuł. A z nimi, facetami nigdy nic nie wiadomo. Usmiałam się dzisiaj :-))) Dziękuję buziaczki. PS. Nie wszystkie książki mam popodkreślane, niektóre są idealne, a inne… przypominają tęczę.

                Polubienie

              5. Jednak dałam za wygraną , najpierw film mnie pochłonął a później za książkę się wzięłam i…zasnęłam w opakowaniu 😉 Próbowałam wejść i do siebie i do Ciebie ,a Onet szlaban postawił 😉

                Polubienie

  10. Tez byłam pod wrazeniem Kaski , swietnie sie bawiła a przy okazji inni..i jak piszesz te nogi i pokonywanie barier, i uświadamianie innym , ze zycie nie konćzy sie po piędziesiatce…

    Polubienie

    1. Życie dopiero się kończy jak nas tu zabraknie , każdy wiek ma swoje przywileje…Nastały czasy ,ze wiek już nie ogranicza tak jak kiedyś , oby tylko zdrowie było :))A dla mnie Kaśka jest fenomenalna w pewnym sensie :))))

      Polubienie

      1. Wczoraj ogladałam Kube Wojewódzkiego bo była u niego Kaska i tak naprawde to ona prowadziła ten program , tak jej to fajnie szło..Roksi pozdrawiam , u nas znowu pada…

        Polubienie

  11. Hmm, aż żałuję, ze nie oglądałam tańca w wydaniu pani Grocholi 🙂 Ale było to skutkiem mojego postanowienia, że bojkotuję każdą następną edycję TzG po czwartej :)) Więc nie wypowiem się na ten temat. Natomiast moge powiedziec, że przeczytałam ksiązki o Judycie i bardzo mi się podobały… Ale byłam tez młodsza wtedy a wydaje mi się, ze one tak trochę.. dla starszej młodziezy są, dorosłych mogą nie urzec. Stenka była cudowana jako Judyta. Wolszczewska, jak i cała druga cześć, bardzo mnie rozczarowała

    Polubienie

    1. Dałaś mi pstryczka w nos tą „starszą młodzieżą ” ;))))) A co powiesz na to ,że ja wciąż wracam do Ani z Zielonego Wzgórza i do książek Musierowiczowej ?? Kolejne tomy Jeżycjady kupowałam już jak nawet wiekowo Tuśka z nich wyrosła :))) Nie, w Judycie nie temat tylko forma, styl jakoś nie przypadły mi do gustu… I właśnie o ile się nie mylę , to Grochola miała o wiele większy wpływ na ekranizację drugiej części , i na dobór partnerów i na scenariusz niż w pierwszej..I może dlatego mnie ta druga się nie podobała ? Żałuj 😉 warto było ze względu na Grocholę, ale nie tylko. Ja nie bojkotuję, choć nie oglądam aż tak jak pierwsze emisje tego programu, ale lubię popatrzeć na taniec , szczególnie ,że nieraz jest FENOMENALNY, to czasem jest teatr w 3 minutach przedstawiony 🙂

      Polubienie

      1. Ojej, nie miałam nic złego na myśli.. Nie pomyslałam, że to może tak zabrzmieć – ale miałam na myśli także siebie, bo mnie to się fajnie czytało jak miałam 18/19 lat, teraz nie wiem jak by było… Może się wytłumaczę -chodzi o to, że tam wszystko jest takie idealne, takie mega pozytywne, wszystko się pięknie układa, Judyta jest taką uroczą niby sierotką, której wszystko się udaje… To mogło mnie urzec kilka lat temu – kiedy fascynowało mnie „dorosłe życie” Judyty i jej sposób na to życie. Teraz mam już swój i obawiam się, ze mogłoby mi się już tak nie podobać… Mimo wszystko kupiłam wszystkie części opowieści o Judycie (a ksiązki kupuję rzadko – raczej wypożyczam), więc może kiedyś do nich wrócę i zobaczę jak wrażenia…Co do stylu.. rzeczywiście jest specyficzny. I ja bym porównała go do stylu Chmielewskiej, który, jak wiesz, mnie się nie spodobał. Ale generalnie dla mnie był znośny.W pierwszej ekranizacji największy wpływ miała Łepkowska – królowa polskich seriali, więc wiedziała jak zaczarować ;))Jesli chodzi o TzG, to bojkotuję, bo mam szczerze dość tego programu. Albo inaczej – niechże on sobie leci, ale błagam, nie w niedzielę, bo chciałabym sobie obejrzeć wieczorkiem jakiś fajny film, a tu nic nie ma :/

        Polubienie

        1. Margol przecież ja żartuję :))) żadnego pstryczka nie było. Do Chmielewskiej bym nie porównywała, chociaż …no właśnie już u Ciebie pisałam ,że coraz mniej mnie się podobają nowe pozycje autorki , więc albo ona albo ja się zmieniłyśmy 😉 I Twoja wypowiedź na temat wieku czytelnika jest jak najbardziej do rzeczy. Mądra z Ciebie dziewczyna…Ale, właśnie są książki tak świetnie napisane ,że niezależnie ile się ma lat z przyjemnością je się czyta. A co do niedzielnego wyboru…no cóż ja go mam, bo na HBO są zawsze mega premiery, wtedy oglądam taniec w powtórce w poniedziałek lub opuszczam odcinek. Czasem, jak ostatniej ,na filmie byłam w kinie , więc to film sobie odpuściłam, oglądając tylko urywki podczas reklam 😉

          Polubienie

          1. To fakt, są takie książki, do których się wraca niezależnie od wieku. Uwielbiam Montgomery – i to nie tylko serię o Ani 🙂 Kiedyś przeczytam Grocholę jeszcze raz i zobaczę jakie będą moje wrażenia.Hihi, ja to nawet dwójki nie mam w telewizji, a co tu dopiero o HBO marzyć :)))) Więc niestety wybór mam ograniczony ;)Ps. Przepraszam, ze tak się cofam z tymi komentarzami, ale przez weekend tylko podczytywałam, a teraz nadrabiam zaległości 🙂

            Polubienie

            1. Ty mnie nie przepraszaj, mnie jest ogromnie miło ,ze chce Ci się tak wracać i komentować :))))) A co do pakietu telewizyjnego, nie masz co żałować , bo telewizor to pożeracz czasu , ja często z laptopem na kolanach coś oglądam, lub czytam i oglądam, więc lepsze kąski zostawiam sobie na wieczór przed zamknięciem oczu 😉 Bo już ta podzielność uwagi , którą kiedyś tak się szczyciłam, coraz gorzej mi wychodzi 😉

              Polubienie

  12. GROCHOLĘ TRAWIĘ ZIMĄ, ALE ZIMĄ CZYTAM NAWET ULOTKI REKLAMOWE…ha,ha…a Tv oglądam tak niewiele …nie zaliczyłam jeszcze ani jednego odcinka tanca z gwiazdami, no, ale dziecko tez nie ogląda…domowa kurka

    Polubienie

  13. GROCHOLĘ TRAWIĘ ZIMĄ, ALE ZIMĄ CZYTAM NAWET ULOTKI REKLAMOWE…ha,ha…a Tv oglądam tak niewiele …nie zaliczyłam jeszcze ani jednego odcinka tanca z gwiazdami, no, ale dziecko tez nie ogląda…domowa kurka

    Polubienie

    1. :))))ja się tu przyznam po cichu ,ze będąc w szpitalu po porodzie Miśka (cesarka i czasy gdy dziecię tylko na godziny przynosili) to nawet Harleguiny od współrodzącej przeczytałam od deski do deski ;)..A taniec sama lubię , więc oglądam dla samego tańca…Tak mało go w telewizji…

      Polubienie

  14. W naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że jak ktoś przekroczy magiczną 40-tkę, to już wszystko jest dla niego zakazane… A ja podziwiam ludzi, którzy mają po 50, 60, czy nawet 70 lat i jeżdżą na łyżworolkach, rozpoczynają karierę piosenkarską (dzięki udziałowi w programach typu mam talent), albo nie wstydzą się chodzić w jeansach 😉 oczywiście wszystko ma swoje granice i wciąż szokują mnie 80-letnie staruszki z tipsami i z ustami pomalowanymi na super mocny róż, ale w sumie, skoro dobrze się z tym czują… 😉 Pani Grochola może się stać „motorem napędowym” dla wielu zakompleksionych i zaszczutych przez społeczeństwo osób, które młodość mają już za sobą. Przywiało mnie tu, bo widziałam Twoje komentarze i u Niedyskretnej, i u Margolki, i u Izoldy… I ciekawość zwyciężyła z nauką do egzaminu ;-))) pozdrawiam z http://marzenia-mk.blog.onet.pl !

    Polubienie

    1. Witaj 🙂 dobre wiatry Cię przywiały ;))) mam tylko nadzieję ,że nauka na tym nie ucierpi i nie będzie z tego żadnych konsekwencji 😉 A ja zobowiązuję się trzymać kciuki za egzamin ,żeby na mnie przypadkiem nie było 😉 Ostry makijaż mnie razi na każdej buzi może dlatego ,że sama się nie maluję na co dzień…Jednak u staruszki wygląda bardziej groteskowo niż u młodej dziewczyny. A jeansy według mnie pasują w każdym wieku , no może nie każdy fason , ale są przecież bardzo uniwersalne a jakże wygodne 🙂 Ale choć wszystko się zmienia , to wciąż jeszcze tkwią w ludziach stereotypy i słychać wkoło ,że czegoś nie wypada. Pozdrawiam i trzymam kciuki 🙂 I dziękuję ,że zostawiłaś ścieżkę do siebie …na pewno odwiedzę 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz