Ten pan i ta pani byli kiedyś w sobie zakochani…

Syn. Mąż. Ojciec. Kolega. Przyjaciel. Pracownik. ALKOHOLIK.

 O to on…

Synem jest jedynym i ukochanym dla swojej matki, która nie chce zauważyć jego problemu, a przede wszystkim problemu, jaki mają z nim żona i ich wspólne dziecko.

Kolegą jest fajnym, szczególnie dla tych od kieliszka. Przyjacielem kiepskim, bo od dawna nawala w najprostszych sprawach.

Pracownikiem jest takim, co to długo w jednym miejscu nie zagrzeje. Powód…nikt nie wie, można się tylko domyślać.

Ojcem…takim, który w oczach syna stracił już dawno szacunek.

Mężem…no cóż, jakim może być mężem, jeśli sam jego widok budzi odrazę?

Lata całe już się tak w jej życiu dzieje…

Nie może na niego liczyć w żadnej sprawie, tylko w jednym jest pewność, że  nawet po dwutygodniowej abstynencji spije się jak świnia…Nie obrażając świni…I będzie w takim stanie przez kilka dni  z rzędu…

Co kobiecie nie pozwala odejść i wyzwolić się od takiego potwora?

Miłość…?

Przysięga małżeńska?

Alkoholizm to choroba, ale co wtedy, jeśli pacjent latami leczyć się nie chce?

Rodzina, wspólni znajomi…

Dziecko…

Tak to wszystko prawda, ale życie ma się tylko jedno…

Nie bije, tylko pije…

Nie wynosi niczego z domu, ale niewiele wnosi, jak przepija wypłaty…

Nie awanturuje się, ale nie ma kiedy z nim omówić jakiejkolwiek sprawy, bo albo pijany, albo leczy kaca…

To wyrzuty sumienia…Jej wyrzuty…Czy w ogóle powinny być?

W końcu zapada z jej strony decyzja.

Rozwód.

Po wspólnych 20 latach… Latach jej starań, by dom funkcjonował i wychowaniu syna, a jego …picia.

Musiał być impuls by w końcu decyzję podjęła.

Powodem nie był  długoletni jej związek z innym.

Tylko fakt, że ojciec chciał wysłać  pełnoletniego syna po alkohol dla siebie… I rozmowa z synem, z której wynika, że on rozstaniu się rodziców sprzeciwiać się nie będzie. Usłyszała, że tak nawet lepiej się stanie.

W przyjaciołach ma oparcie, u własnych rodziców także…

Więc pozew złożyła…

Próbuje rozmowy przeprowadzić z nim…bo tak naprawdę rozwód nie jest jej aż tak potrzebny, jak to by zniknął z jej z oczu…By w końcu nie martwić się każdego dnia tym, co w domu  po powrocie zastanie …By syn nie musiał też na to patrzeć…

Musi Go spłacić…

Kupić mu  mieszkanie…urządzić, bo…

On się przed 50 nie będzie na nowo dorabiał…

To tylko usłyszała…

Dlaczego kobiety tak długo zostają  przy boku alkoholików?

Bo rozstać wcale nie jest tak łatwo, nawet jeśli podejmie się decyzję o rozwodzie…

Alkoholik nie ma honoru i poczucia godności i nie widzi, jak depcze godność swoich najbliższych…

Za to ma uruchomiony system roszczeniowy i poczucie wielkiej krzywdy…..

 

 

 

 

 

 

 

 

204 myśli na temat “Ten pan i ta pani byli kiedyś w sobie zakochani…

        1. Nie wiem czy ja bym się potrafiła przyzwyczaić jeśli ktoś mi bliski z kim mieszkam pod jednym dachem byłby uzależniony i to uzależnienie miało negatywny wpływ na rodzinę,,,

          Polubienie

            1. Mogłabym się pogodzić, w sensie takim ,że postawiłabym krzyzyk na tej osobie, ale nie przyzwyczaić, ja potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, a w takim przypadku bym go nie miała..,,

              Polubienie

              1. To przykre co piszesz..dom, rodzice powinni dać takie poczucie…ale teraz sama zakładasz rodzinę i w niej razem z Krzysiem sobie nawzajem i swojemu dziecku musicie je zbudować…Tego Wam życzę :*

                Polubienie

      1. to tak jakby wiedziec co dla nas dobre, jak kochac i jak byc kochanym, jak niesc wsparcie i je uzyskiwac, tylko poprzez wspomnienie cos w nas pęka i pomimo ze wiemy co robic i jak dzialać, to jednak wycofujemy sie, cos w nas karze nam cierpiec …

        Polubienie

      2. Jeśli są 2 rzeczy do zocnbzeaia, zanim umrę to ten występ na belagio widziałem go ponad 3 świąt i egipskie piramidy, 12 razy musi iść jeszcze raz

        Polubienie

  1. Kobiety sa zwyczajnie za dobre. Targa nimi poczucie wstydu i kleski, kiedy to wlasnie faceci powinni sie wstydzic za to, jak zyja i jaki los gotuja rodzinie. Moj ojciec nie pil, nie bil, nie byl nalogowcem, nie palil- a jednak malzenstwo padlo po 2 latach ( mialam 9 miesiecy). I kazdego dnia kiedy dzwonie do mamy- dziekuje jej za ten trudny wtedy dla niej krok. To byla najlepsza i najmadrzejsza decyzja w jej zyciu. Pomimo tego, ze miala tylko 22 lata i nigdy juz z nikim sie nie zwiazala. Jest spokojna, szczesliwa i wolna. A ja mialam dobry dom- trzech pokolen kobiet. Nie warto sie poswiecac dla kogos, kto nie potrafi nas szanowac. Nie warto i juz. Zycze tej kobiecie sily i odwagi- bo teraz bedzie jej to bardzo potrzebne.

    Polubienie

    1. Tak Julio, nie warto i im szybciej kobieta to sobie uzmysłowi tym szybciej bedzie szczęsliwsza, bo nie ma nic gorszego niz tkwic w zwiazku gdzie jej godnosc jest codziennie deptana i to niekoniecznie przez nalog partnera…Ale do tego potrzeba wlasnie odwagi i czesto wsparcia, bo bez tego trudno zrobic taki krok , bo przeciez mialo byc inaczej, a kazde rozstanie to porazka do ktorej tak trudno sie przyznac, najpierw przed soba, pozniej przed swiatem. Sciskam serdecznie…A dla Twojej mamy wielkie pokłony 🙂

      Polubienie

  2. to straszne….po prostu straszne, tak trudno podjąć decyzję mimo bólu i łez…..potrzebuje Ona teraz wiele wsparcia, musi dać radę, by zacząć żyć na nowo….

    Polubienie

  3. nie mam w rodzinie alkoholika więc można by powiedzieć, że temat znam z teorii jedynie ale tak nie jest. to, że w rodzinie takiego przypadku nie ma, nie znaczy, że się z tym na poważnie nie spotkałam. i powiem tyle, że dużą rolę odgrywa rodzina. jeśli nie chce ona być terroryzowana, chce żyć normalnie, to wspólnymi siłami będzie próbowała ustawić choremu hierarchię wartości do pionu, choć jest to strasznie trudne.

    Polubienie

    1. Bez współpracy samego zainteresowanego nawet najbardziej kochająca rodzina nic nie zdziała…To ON musi chcieć…ale przeważnie jest tak ze On nie widzi zadnego problemu… Znam osoby ktore naduzywaja alkoholu, ale to nie alkohol nimi rzadzi…Imprezuja czesciej niz inni , ale nie nawalaja w pracy, nawet w domu… W takich przypadkach jest szansa ze zmienia swoje postepowanie pod wplywem rodziny…

      Polubienie

      1. wiesz, to jest reakcja łańcuchowa – on nie widzi, że coś nie tak, bo nie chce tego widzieć, a rodzina jak widzi, że będzie ciężko to odpuszcza i liczy na cud…

        Polubienie

  4. Matka nie chcąc tego przerwać definitywnie robi nie tylko sobie, ale i dziecku krzywdę. To co on przechodzi, często nie skarżąc się na głoś pozostawia ślad w jego charakterze na zawsze. Może wyjść na człowieka, ułożyć sobie życie, z tym często jednak mają trudności, to i tak konsekwencje uzależnienia ojca ponosić będzie przez całe swoje życie. Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Na pewno masz racje, że konsekwencje ponosi cała rodzina i jest to piętno juz na całe zycie. Obojętnie z jakich powodów wciąż przy alkoholiku była…Jakim byl wczesniej ojcem…Fajnie ,że się odezwałaś :)Pozdrawiam cieplo 🙂

      Polubienie

    1. Tak…tego nie powinno być, ale on wstanie trzeźwości potrafil być fajnym ojcem, ostatnie lata spedzal za granica, ale ciagle zmienial kraje i prace i wracal i pil…I mial jedna odpowiedz, ze on moze przestac to robic, ale to Ona musi sie zmienic! Wpedzal Ja w poczucie winy, wciaz czuje sie za niego odpowiedzialna…i nareszcie decyzja…Misiu my kobiety tak często poświęcamy się czemuś , bo wydaje nam się ,że tak powinno być, ze tego od nas wymaga otoczenie, a okazuje się ,że to jest tylko nasze myślenie i strach przed nowym…Sciskam serdcznie 🙂

      Polubienie

  5. dobrze, ze Ona dojrzała do tego kroku a na pewno jest jej trudno bo po 20 letnium pozyciu z alkoholikiem jest rowniez psychicznie wspoluzalezniona….a jego postawa mnie nie dziwi…jak to, cos co mial przez 20 lat , komfortowe warunki do picia ( bo dom pewnie zawsze zadbany ) jma teraz stracic…to przeciez on nawet w tym swoim amaku alkoholowym wie, ze koncza sie dobre czasy…a przecie on na to nie zasluzyl..on taki swiety jest a ze pije..::))))Buziaki

    Polubienie

  6. Z alkoholikiem i ja miałam do czynienia. Mój ojciec…mama na szczęście szybko się z nim rozwiodła, bo miałam 4 lata wtedy. Ale pamiętam te wszystkie złe chwile, pamiętam jak ją bił…a teraz mieszka w bloku obok z inną kobietą i od prawie 30 lat udaje, że mnie nie zna. Nie żałuję, na pogrzeb też nie pójdę. I najchętniej w tych wszystkich papierach, gdzie pytają o imię ojca, nie pisałabym nic.

    Polubienie

    1. Masz prawo do takich uczuć, choć to jest przykre i smutne…Wiesz łatwiej podjąć decyzję o rozstaniu jak do alkoholu dołącza przemoc psychiczna lub fizyczna…gdy jednak sa moment gdze alkoholik bywa fajnym ojcem ,a nawet mężem, to wtedy czs płynie aż coś się musi wydarzyć by zrozumieć ,ze nie edzie lepiej tylkom gorzej. Kochanie bardzo sie ciesze ,ze sie odezwalaś…bardzo..:)*

      Polubienie

      1. Je też tęskniłam za blogowym światem i za Wami :-)Wiesz, czasem chciałabym inaczej myśleć. Nie raz się zastanawiałam, jakby to było, gdybym miałam ojca…może nie mieszkającego z nami, ale takiego, który chciałaby uczestniczyć w moim życiu. Nie wiem jak to jest mieć tatę. Mam tylko obraz mojego męża i córci. Takiego tatę mieć, to super sprawa. Ala za nim przepada. I ja się cieszę, że moje dziecko ma pełną i kochającą rodzinę. Moja mama po rozwodzie próbowała sobie ułożyć życie u boku mężczyzny, ale jej nie wyszło. Teraz jest więc sama i trochę mi jej szkoda, bo fajna kobieta z niej.

        Polubienie

        1. Może gdyby nie alkohol to Twój tata wciąż byłby tatą? nawet takim z boku ale jednak. Warto pamiętać mimo bólu, żalu i obrazu jaki stworzył, że to choroba w większym procencie nim rządzi.. To nie usprawiedliwia, nie, ale pozwala pewne zachowania zrozumieć.. Tworzysz teraz wraz ze swoimi najbliższymi ciepły i rodzinny dom i niech taki Twoja córcia zapamięta…A mama, no cóż jest deficyt na fajnych facetów, ale od czego są fajne babki? na pewno ma wokól siebie mnóstwo przyjaznych Jej kobiet i może czas sobie wypełnić, a miłość…czasem przychodzi niespodziewanie 🙂 Buziaczki

          Polubienie

  7. Pewnie jest się z taką osobą dlatego,ze cały czas ma się nadzieję,ze się zmieni.U mnie w pracy pracownica ma męza alkoholika,on się niby leczy.Długo nie mogła dać sobie rady ze wszystkim,ale teraz zaczeła chodzić na terapie dla rodzin AA i widzę w niej dużą zmianę….jest silniejsza……i życie powoli jej się układa.Alkoholik jak sam nie chce to nie ma siły aby przestał pić.Pozdrawiam:))

    Polubienie

  8. Aby przerwać jakikolwiek toksyczny związek potrzeba odwagi. Pozostawanie w nim jest zwykłym poddaniem się, do którego doprowadzają kaci swe rodziny. Dobrze jak ma się wsparcie w rodzinie i przyjaciołach, bo na pomoc „troskiliwego państwa” liczyć nie można. Ooo przepraszam, chyba, że dojdzie już do tragedii. Gratuluję odwagi bohaterce, najtrudniej zrobić pierwszy krok. Pozdrawiam.P.S. Miło znów tu być.

    Polubienie

    1. Cieszę się ,ze jesteś :)…tak najtrudniej podjąć decyzję i zrobić pierwszy krok i tu potrzeba dużej odwagi…gdy już się to zrobi to łatwiej być konsekwnetnym i dążyć do celu, tak jak w Jej przypadku…

      Polubienie

  9. Ciężko coś powiedzieć, jak człowiek sam z tym zjawiskiem nie obcuje na codzień ….. ale powiem szczerze, że żal mi takich kobiet, przeważnie są tak „zakuchane”, że nie widzą, że życie może być inne. Ach to życie …. pozdrawiam .

    Polubienie

    1. Z boku zawsze łatwiej..oburzać się na to czy na tamto i mówić jakby się samemu zrobiło…I nie można wrzucać te kobiety do jednego worka, choc pewnie mają wspólne cechy… Ta opisana to samodzielna , pracowita taka Zosia- Samosia, która sama da sobie radę w życiu, ale w środku też bardzo wrażliwa na krzywdę i z poczuciem winy ,że im się nie udało…Jej zwyczajnie żal jest Jego…Życie różne barwy ma / Uściski

      Polubienie

  10. Trudna notka trudny temat…neistety bardzo zyciowy…ile jest takich rodzin, ile wylanych lez przez takiego…najgozrej jest jak i ona pije alre tom juz zupelna patalogia…wspolczuje kobietom ktore zyja z taskimi ale czasem trudno sie od tego uwolnic…;*

    Polubienie

  11. Oj strasznie to smutne :((( Naprawdę. Bo sama nie wiem co bym zrobiła. Znam siebie i coś czuję, że ja też bym sobie na to pozwoliła i też bym tak długo u boku takiego męza trwała…

    Polubienie

    1. Gdy taką osobę dopadnie poczucie winy ,że może w jakiś sposób się przyczyniła do zaistniałej sytuacji to trudno podjąc decyzję o rozstaniu…Buziaki.

      Polubienie

  12. jakas przyczyna tego alkoholizmu byla…i widocznie żona,zamiast isc do Poradni i sobie z tym poradzić i męzowi pomoc,to znosila to w milczeniu,..

    Polubienie

    1. Hildo, do tanga trzeba dwojga i na siłę nie jesteś w stanie pomóc nikomu.Alkoholik jest czasami gorszy od diabła… Mieszkam z alkoholikiem(wykształconym), nie stać mnie na inne mieszkanie, nie rozwodzę się tylko dlatego, żeby potem nie miał pretekstu do sprowadzania innego elementu i robienia meliny na zasadzie wolność Tomku w swoim domku. Upija się poza domem/dobrze,że chociaż przestrzega tej zasady/

      Polubienie

      1. wmawiasz sobie zbyt wiele moja mama wychowała trzech synów walcząc z pijakiem zostawiła mu dom i wszystko byle tylko się od niego uwolnić … wychowała nas na przekór wszystkiemu …. tak że można trzeba tylko chcieć … (uprzedzając pytanie dziś ma 700 zł emerytury tak że kokosów nie miała całe życie) …

        Polubienie

      2. Alkoholik jest gorszy od diabła.Ma zniewolony umysł, zabużoną tożsamość, nie ma honoru, poczucia godności i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Widzi tylko swoje potrzeby, które realizuje kosztem rodziny i innych ludzi oszukując kogo się da. Ma zaniżone poczucie swojej wartości.Kiedy się upije dopiero czuje się ” kimś „.

        Polubienie

    2. Nie, nie miczała, na swój sposób z tym walczyła, ale do poradni to on powinien pójść , a potem ona nie odwrotnie…Z alkoholizmem , w ogole z jakimkolwiek nalogiem to uzależony powinien chcieć się leczyć…On przez caly ten czas mowi ,ze w kazdym momencie moze przestac pic jak zechce…więc o czym tu mówić?

      Polubienie

  13. mój ojciec, szanowany nauczyciel …pił i bił. Przykro pisać i tak myśleć ale ciesze się ze umarł od tego czasu czuję ulgę chociaż jego alkoholizm niestety wpłynął na moje całe życie (w sposób negatywny) Ale najbardziej bolało i boli nadal, brak wsparcia tych którzy to widzieli i nie reagowali, czasami nawet słyszałam słowa krytyki pod moim adresem Mówi się ze rodzina jest najważniejsza, ale w moim życiu najbardziej zawiodłam się właśnie na najbliższych …

    Polubienie

    1. Przykre to co napisałaś…Wiesz, często tylko najbliżsi wiedzą co się tak naprawdę dzieje, często „kaci” w rodzinie na zewnątrz to bardzo szanowani obywatele…

      Polubienie

  14. dlaczego z nim zostają?odpowiedż jest prosta.w pewnym momencie tak sie stają opowiedzialne za niego że juz inaczej byc nie może.Martwiłam sie ze nie wracal na noc do domu i juz moje mysli stwarzały przerażliwe scenariusze-leżącego na ulicy,poobijanegoitp.Po 9latach powiedzialam dość.Odeszłam.Zostały senne koszmary.

    Polubienie

    1. W kobietach jest ogromne poczucie odpowiedzialności, a jesli dojda wyrzuty sumienia, i rowniez siebie obarczanie winą za taki stan , to jeszcze trudniej zrobic ten krok w drugą stronę…A jesli juz sie zrobi to najczęściej dużo za poźno…

      Polubienie

  15. napisałaś moją historię, kropka w kropkę…też chciałabym go niewidzieć tymczasem nawet jak o trzeźwieje, dochodzi do siebie śni mi się jego pijaństwo, jego ruchy ,słowa, bełkot słyszę to w snach, i śnią mi się jeszcze domy, mieszkania ,pokoiki które oglądam -śni mi sie życie bez niego. Pewnie tak zostanie bo nie mam dokąd odejść- Tobie gratuluję i życzę powodzenia…

    Polubienie

      1. ja chcialam,ja musialam odejsc.Nigdy nie zapomne wyrazu twarzy mojej córeczki,jak kurczowo ściskala mnie za rękę ze strachu.I te jej wielkie przerazone oczy.Rozmawialam z nią,ona tez ma okropne sny.I chociaz sama sie boje to probuje wyciszyc w niej ten lęk.I dziekuje Ci Roksano.

        Polubienie

        1. Życzę Tobie i Twojej córeczce dni bez lęku, spokojne i przepełnione tylko Waszą miłością…Podjęłaś słuszną decyzję i to ja dziękuję Ci ,że się tym tu podzieliłaś.. Wiele kobiet które się waha , po takich wypowiedziach może zdobędzie w końcu odwagę by zmienić swoje życie…na lepsze.

          Polubienie

  16. uciekać, uciekać jak najdalej, żeby szybciej zapomnieć, najlepiej zmienić miejsce zamieszkania, nawet zostawić mu dom i wszystko….zaczynać od zera ale wolna od nałogu męża, bo może być za późno. Po 20 latach i my żony uzależniamy się od mężów alkoholików i jest już za późno. Mówię to na własnym przykładzie, jak dzieci były małe, myślałam – dorosną wtedy będzie łatwiej się rozwieść, nieprawda. Teraz córka ma za złe, że nie zostawiłam ojca pijaka, który na pozór był normalny, bo pracował (jeszcze pracuje), choć z różnymi przygodami. 30 lat podejmowałam różne proby wyciągnięcia go z nałogu, owszem pomogłam, bo nie stoczył się całkowicie na dno ale straciłam zdrowie, przegrałam swoje życie. NIE WARTO! KOBIETY NIE WARTO1

    Polubienie

    1. Dziękuję Ci za tę wypowiedź…Warto zawalczyć ,ale nie latami…bo życie pokazuje ,ze zamiast jednego są dwa zmarnowane…a i dzieci często ponoszą konsekwencje…

      Polubienie

  17. A może warto by sie też zastanowić dlaczego (w tym wypadku mężczyzna) popadł w tą chorobę? Dostrzegacie problemy swoich facetów na codzień? Kobiety ze swoimi problemami się nie ukrywają, mężczyzna przeciwnie, tłumi wszystko w sobie. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Alkoholikiem nie zostaje się z wyboru.

    Polubienie

    1. Jeśli się sięga do kieliszka z powodu jakiś problemów lub stresu, ale gdy jest to kontynuacja mocno zakrapianych imprez od wczesnej młodości?…Można się zwyczajnie uzależnić bez zadnego powodu…

      Polubienie

    2. Jak kazdy alkoholik probujesz manipulowac innymi.To gra.Alkoholicy sa tu mistrzami.Sam za siebie decydujesz i nikt nie bedzie Cie nawracal.Chcesz,to pij,nie chcesz,nie pij,tylko nie wmawiaj nikomu,ze masz problemy i dlatego pijesz.Kazdy ma problemy,wiec kazdy ma je zaczac topic w alkoholu?Jesli nie dajesz rady,to idz na terapie,a nie szukaj wymowek.Czy zdajesz sobie sprawe z tego,ile dodatkowych problemow dokladasz rodzinie?Zacznij o siebie walczyc,a nie wypisuj swoich zali.Nie ma litosci dla alkoholika i nie ma zgody na tolerowanie picia.Nie ma tez zgody na niszczenie rodziny,ktora Cie kocha,a Ty to wykorzystujesz.Zapamietaj to sobie Alkoholiku.

      Polubienie

      1. Widzisz źle mnie rozumiesz, ja nie wylewam tu swoich żali, ani nie próbuję nikim manipulować. Chcę tylko wskażać na to, że taki ludziom trzeba starać się pomóc. Bo to nie kwestia tego: chcesz to pij, nie chcesz to nie pij. Dlaczego bramkarz reprezentacji Niemiec rzuca sie pod pociąg? Bo chciał? Czy nie potrafił sobie ze sobą poradzić? Jego spotkała wielka tragedia w życiu, ale z alkoholikami jest podobnie, niewielu z nich zostaje nimi z wyboru: bo jest fajnie, bo koledzy itp. Zresztą na jakimś etapie ktoś kiedyś nie wyciągnął do niego ręki. Życzę Wam mocnej psychiki i wielu przyjaciół w życiu, którzy Was w najtrudniejszych chwilach nie zawiodą.

        Polubienie

        1. Tylko dobrze wiesz jeśli jesteś trzeźwym alkoholikiem ,że nawet latami wyrażana chęć pomocy nic nie da jeśli alkoholik sam nie stwierdzi ,że jej potrzebuje i podejmie takie próby. Na początku może wystarczyłoby powiedzieć: wiem, jestem uzależniony, potrzebuje waszej pomocy….

          Polubienie

          1. Roksano,dokladnie o to chodzi.Problem tylko w tym,ze alkoholikowi najtrudniej przyznac sie nawet przed samym soba,ze jest uzalezniony,a jesli juz sie do tego przyzna,chce byc traktowany jak chory.To w pewien sposob go jakby rozgrzesza.I to tez gra,bo jak mozna porownac czlowieka chorego na raka,ktory trybem zycia nie zasluzyl na swoja chorobe i alkoholika,ktory sam sie w nia wpakowal na wlasne zyczenie,ciagnac na dno swoja rodzine.Alkoholik musi poprosic o pomoc,ale nie moze tez oczekiwac,ze przeszlosc umarla i bedzie do konca wspierany..Czesto tez trzezwiejacy alkoholik okazuje sie czlowiekiem,z ktorym nie da sie zyc.Znerwicowanym,ktory agresje wyladowuje na najblizszych.Nie oszukujmy sie,trzezwiejacy alkoholik czesto ma zniszczony uklad nerwowy i jesli nie godzi sie na przyjmowanie srodkow uspokajajacych,bo nie bedzie sie trul prochami/czesty agrument/,to rodzi sie nastepny problem.Dlatego uwazam,ze alkoholika nalezy zostawic,bo nie jest tak cudnie,kiedy przestaje pic.

            Polubienie

            1. Dużo prawdy w tym co napisałaś…bardzo często kobiety są szantażowane emocjonalnie. Dobry człowiek ogólnie ma chęć niesienia pomocy inynm, a szczególnie tym którzy kiedyś byli nam tak bliscy.Ale nie za wszelką cenę.Ludzie rozstają się z różnych powodów…więc…

              Polubienie

    3. Alkoholikiem zostaje się przez wieloletnie i uporczywe nadużywanie alkoholu. Uzależniony uczyni każdą okoliczność jako dobry powód do picia. Uzależniony zamiast rozwiązywać swoje problemy i zmieniać swoje życia woli alkohol. Łatwiej i przyjemniej jest się napić niż trudzić działaniem. A jeśli jeszcze uda mu się w najbliższych wywołać poczucie winy, bo przecież pije przez nich, bo przecież go nie rozumieją, osiąga swój alkoholowy raj, fantastyczny komfort picia. Ludzie, nie nabierajcie się na gadanie alkoholika, nie dajcie się wpędzić w poczucie winy!!! To KŁAMSTWA, przez które alkoholik manipuluje bliskimi i wciąga ich w swój nałóg. Nie dajcie się na to nabrać!

      Polubienie

    4. Alkoholiku,ja Ci odpowiem.Zmojego pkt widzenia i jak bylo w moim przypadku.Alkoholikiem nie zostaje sie ot tak.Na to sie pracuje latami,by doprowadzić sie do stanu,jak ja to nazywam,ostatniej szmaty(wybacz,ale to mój osąd o nim).Pił od początku a i wcześniej.Mniej albo więcej,zależy.Mieszkaliśmy 13 lat z jego Rodzicami,czuł respekt.Wracal pijany i tup tup szybko spac by nikt nic nie mówił.Na moje uwagi,to bylo obiecywanie ze to juz ostatni raz i inne pierdoły.Kupiliśmy mieszkanie i wtedy hamulce puściły,poszedł na całość.Ja do pracy,dość dobrze płatnej i wtedy stwierdził że on nie musi na nic łożyć,i że teraz moja kolej.Mam mu zapłacić za lata gdy nie pracowalam a wychowywalam dzieci.Bo wedlug niego nie robilam Nic.Poznalam kogos,chcialam rozwodu ale on stwierdził ze nieda,bo jak on bedzie zył itp.Ale teraz znalazł przyczynę picia od ponad 30 lat,mój drugi związek.Widzisz w tym sens?Bo,wybacz,ja nie.Starałam się być dobrą żona,matką,ale on już zanim mnie poznał wiedział,że będę mieć kogoś.Tak mówi.Logiczne?CHORE po prostu.Pozdrawiam.

      Polubienie

    5. ALKOHOLIZM-to choroba emocji.Alkoholik nie pije przez kogoś ,ani dla nikogo nie będzie trzeżwiał.Pije bo jest chory,przestaje pić-bo nie chce żyć jak do tej pory,pod waruniekm,że osiągnął swoje dno.Większość alkoholików ma problemy z emocjami.Nawet jak są trzeżwiejący od X lat.

      Polubienie

    1. Odejdz od niej i uloz sobie zycie na nowo.Przeciez i tak sam dbasz o dom i wychowujesz synow.Wiem,ze boisz sie opinii rodziny i ocen,ze oto porzuciles bezbronna,chora istote,zwlaszcza,ze przysiegales przed oltarzem,ze nie opuscisz jej az do smierci.Ona tez Ci cos przysiegala,wiec jesli zlamala swoje przysiegi,to jestes zwolniony ze swoich.Zona alkoholiczna nie jest mala dziewczynka,tylko dorosla kobieta.Boisz sie pewnie,ze synom bedzie wstyd,jak beda to widzieli koledzy?

      Polubienie

  18. Hello „roksana” albo inna?? Temat wybrany b,wyrafinowanie sprawdzasz swoje umiejetnosci pisarskie i doswiadczenia? Warstwe spoleczna dobrze wybralas,wypowiedzi zon,matek,kobiet.Czy tylko to obiektywne? sa zawsze dwie strony medalu………………..a moze po prostu znasz recepte na ten w.wym. problem?

    Polubienie

    1. ‚POMAGIERZY’-WPISZCIE TO SLOWO W WYSZUKIWARKE GOOGLE.Zrozumiecie problem,a tym problemem jest WSPOLUZALEZNIENIE!.Pokonalam swoj problem wspoluzaleznienia i dzieki temu artykulowi udalo mi sie wziac rozwod.POLECAM.

      Polubienie

      1. Artykul znajduje sie na stronie Pani Elzbiety Kolakowskiej,adres:psycholog.home.pl.Jestem bardzo wdzieczna Pani Elzbiecie za ten artyklu.Zmienil diametralnie moje podejscie do problemu alkoholizmu.W chwili,kiedy go przeczytalam,odkrylam,ze wszystkie moje leki i obawy sa typowe dla wspoluzaleznionych.Zajrzyjcie na te strone,bo wiele pomoze w zrozumieniu problemu.

        Polubienie

    2. Temat został „wybrany” bo to się dzieje obok mnie , a piszę tu z innego powodu niż sprawdzanie siebie w pisaniu…Nie nie mam recepty, tak jak nie ma recepty jak wspólnie przeżyć całe życie…

      Polubienie

    3. Jest tylko jedna recepta-leczenie odwykowe.Trudne?Pewnie ze trudne,bo najpierw trzeba sie samamu przed soba przyznac,ze jest sie alkoholikiem.Alkoholizm jest pietnowany spolecznie i nikt nie chce sie czuc gorszy,prawda?Niestety innej drogi nie ma i trzeba zaakceptowac siebie i swoj stan.Wybrane kolko zainteresowanych Ci przeszkadza?Widocznie wiecej mezczyzn alkoholikow niz kobiet,ktore musza sie na co dzien borykac z zapewnieniem bytu rodzinie,bo jasnie pan alkoholik woli spedzac zycie w pijanym widzie.

      Polubienie

  19. Niestety nie ma u nas w kraju pomocy dla rodziny alkoholika.To on jest ważny bo jest chory.Żona z dziećmi chcąc mieć spokój powinna zostawić męża alkoholika w mieszkaniu a sama iśc mieszkać z dziećmi pod „chmurkę”. Zostawiając męża w mieszkaniu musi się liczyć z tym że zostanie ono zadłużone ponieważ męża nie stać będzie na opłaty bo najpierw musi mieć na alkohol.Są u nas niestety takie przepisy.Ja z dziećmi wyprowadziłam się z mieszkania bo niestety nie miałam pieniedzy żeby spłacić męża a po 2 latach było tyle długu za mieszkanie i taki syf że nie było już do czego wracać. Chroni się alkoholika a nie rodzinę. Wiem że osoby,które nie zetknęły się z problemem alkoholizmu nie mają pojęcia jak wygląda takie życie pod jednym dachem i jak możecie liczyć na pomoc innych. Człowiek jest z tym problemem sam. To osoba pijąca dostaje pomoc i leczenie ale osoby współuzależnione muszą liczyć same na siebie. Nie zawsze jest już siła żeby walczyć z tym wszystkim. Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Niestety to co napisałaś jest całkowitą prawdą…Pierwsze co usłyszała to były słowa „to sie wyprowadź”…Ale już na tyle jest niezależna ,że przy pomocy najbliższych to Ona go wyprowadza czyli spłaca, biega , załatwia, a on…w tym czasie pije….Ale jeszcze trochę, jeszcze i oddechnie spokojniej…

      Polubienie

  20. To nie przyzwyczajenie,nie miłość nie pozwala odejść od alkoholika.To syndrom WSPÓŁUZALEŻNIENIA.Działają typowe w takich sytuacjach mechanizmy.Trzeba ratować siebie.Choroba alkoholowa działa nie tylko na alkoholika alo i otoczenie.Pomoc można znależć w Przychodniach Terapii Uzależnienia i Współuzależnienia od Alkoholu oraz grupach samopomocowych Al-Alnon(bilżniacza siostra AA tylko,że dla rozdzin)

    Polubienie

  21. ZGŁOSIĆ SIĘ DO PORADNI.OSOBA PRZEBYWAJĄCA Z UZALEŻNIONYM JEST WSPÓŁUZALEŻNIONA.DLA SAMEJ SIEBIE NALEŻY SIĘ LECZYĆ.ZA MAŁO SIĘ NA E TEMATY ROZMAWIA I NIE MA SIĘ ŚWIADOMOŚCI CO ROBIĆ W TAKICH PRZYPADKACH.TRZEBA SAMEMU SZUKAĆ POMOCY!!!! POZDRAWIAM !

    Polubienie

    1. Nie ma się świadomośći co tak naprawdę z nami się dzieje w takich przypadkach i często ta druga strona bierze winę na siebie i z powodu poczucia odpowiedzialności tkwi i próbuję ratować odrobine normalności jeśli taka w ogóle jeszcze jest …

      Polubienie

  22. Mój ojciec był dokładnie taki : pił i nie bił (za to się awanturował). Matka zawsze mi wmawiała że należy mu się szacunek właśnie za to „nie bicie” po rzecież mógł mi się trafić gorszy ! Po tym jak straciłem do niego cały szacunek a w jego miejsce pojawiła się niechęć i obrzydzenie przez parę lat żyłem w przeświadczeniu że coś jest ze mną nie tak, potem nauczyłem się od ludzi że to nie prawda i to nie ja jestem w tej rodzinie nienormalny. Dziś żyję z dala od ojca który jest dla mnie nikim i od matki która mnie okłamywała. I choć nie jest tak jakbym chciał to jest lepiej niż gdy byłem z nimi.

    Polubienie

    1. gdyby uderzył, albo wczyniał awantury to pewnie duzo wcześniej zdecydowałaby sie odejść, Alkohol to choroba , więc próbowała coś z tym robić i zwyczajnie po ludzku współczuje i życzy mu jak najlepiej. To właśnie ze względu na syna tkwiła tak długo i było dla niej zaskoczeniem , gdy własny syn powiedział ,że albo on odejdzie z domu albo ojciec…Matki dla dobra dziecka czasem podejmują złe decycje, źle to dobro interpretują,,,Powodzenia w życiu życzę.

      Polubienie

  23. W domu mam podobnie. Robi na pół etatu, choć bywają dni, że do roboty mu się iść nie chce bo woli od 7 rano flaszkę otworzyć. Wracam do domu z uczelni a on już tak nawalony, że myli moje imię z imieniem brata. Też nie bije, siłą fizyczną przerośliśmy go z bratem w wieku 20 lat. Ale co najgorsze to fakt, że gdy choć trochę wspomnimy o jego stani robi się agresywny i mówi, że skoro nam się coś nie podoba mamy wyp…lać na swoje. W sumie już nie raz się nad tym zastanawiałem. Ale z drugiej strony żal mi matki. Próżno szukać drugiej tak dobrej opiekuńczej i cierpliwej osoby. Życie z alkoholikiem to jej krzyż. Wie dobrze, że gdyby odeszła on by się stoczył tak że po miesiący byśmy go nie poznali. I dlatego ja też póki jeszcze studiuję staram się jej w tym pomóc. Choć nie wiem co będzie jak młodzi opuszczą dom. Czy ona wytrzyma? My na pewno ją wesprzemy.

    Polubienie

    1. Taki scenariusz jest w wielu domach…Kobiety całą swoją siłę koncentrują na tym by mimo alkoholizmu męża ten dom funkcjonował w miarę normalnie…Przez wiele lat i przez wiele lat odpowiedzialność i strach co się stanie z tą drugą osobą,..powstrzymuje je przed radykalnymi krokami…Współczucie i litość…

      Polubienie

  24. Znam to…. jestem na etapie składania pozwu rozwodowego. Brakuje mi jednego papierka – ze spółdzielni mieszkaniowej, bo mąż odkąd się wyprowadziłam do syna przestał płacić czynsz.Byliśmy razem 28 lat troje dzieci już dorosłych. Nie wiem na co liczyłam, ale przez 15 ostatnich lat oszukiwałam samą siebie że w końcu on się opamięta.W końcu …. to mnie uderzył w pijanym widzie! I wtedy zrozumiałam ze przegrałam – zamienił mnie na flaszkę, przepił małżeństwo i rodzinę… teraz ma pretensje i żal że nic chcę dać mu drugiej szansy!Ile lat mozna tę drugą szansę dawać??? Nie mam siły ani ochoty

    Polubienie

    1. Raz można…chociaż nie wiem czy nawet raz jeśli uderzył…Zrób koniecznie odrębność majątkową jeszcze przed rozwodem! Życzę wielu pięknych i spokojnych dni..

      Polubienie

    1. Nie znam Twojej sytuacji , więc nie wiem, ale sama odpowiedz sobie na pytanie, czy mąż z powodu alkoholu zawala cokolwiek, czy to w pracy czy w domu , jeśli jest to tylko częste mocne zakrapiane imprezy to może jest czas by podjąc z tym walkę?

      Polubienie

  25. Sama byłam przez prawie dziesięć lat w takim związku. Najbardziej bolesne było to, że mój były juz mąż mnie obwiniał o wszystko, o to że pije z kolegami, że nie wraca do domu, że źle wychowuję córkę, że na pewno mnie wyrzucą z pracy (choć to jego wielokrotnie zwalniano). Dlaczego w tym tkwiłam? Ze względu na córkę (była malutkim dzieckiem) a jego „wyczyny” zaczęły się jeszcze przed jej urodzeniem, chciałam, żeby miała dom, który niestety i tak nie był normalny. Odeszłam kiedy córka 7-letnia po kolejnej awanturze urządzonej przez tatusia zapytała – mamo, czy my musimy z nim mieszkać? Oczywiście nie było mowy o pozostaniu w naszym mieszkaniu, to my musiałyśmy się wyprowadzić i wynajmować mieszkanie, oczywiście choć rozwód odbył się 10 lat temu nie dostałam ani grosza alimentów – bo on jest tak nieszczęśliwy, tak został przeze mnie skrzywdzony, że nie może pracować, tylko pije a utrzymują go jego rodzice – renciści. Najgorsze dla mnie jest takie społeczne przyzwolenie na takie zachowanie mężczyzn. A kobieta musi sobie poradzić – utrzymać siebie i dziecko i stworzyć w miarę normalny dom. Wiem, że są przypadki odwrotne – cynicznego wykorzystywania przez matki byłych mężów i traktówanie ich jako źródło dochodów za cenę kontaktów z dzieckiem, ale myślę że takich sytuacji jak moja jest więcej.

    Polubienie

    1. Stanowczo więcej i dopóki kobiety będą się opierały na fałszywym obrazie dla dobra dziecka i co na to powie rodzina i znajomi , to będą tkwiły w takich związkach latami, słysząc ,że gdyby nie one to oni by się zmienili, przestali pić…Alkoholik często zrzuca i obarczą winą wszystkich dookokło tylko nie siebie…

      Polubienie

  26. Trzeba też sobie zadać pytanie : dlaczego pije i od kiedy ?Jeśli pił też przed ślubem to mogła się pani zastanowić o konsekwencjach związku z takim człowiekiem. Jeśli zaczął na dobre pić po ślubie to co było tego powodem , czy jego słaba wola , czy też nie zrozumienie w rodzinie . Powodów może być kilka. Nie chcę wcale bronić tego człowieka , ale nie zawsze 100 % winy pijaka leży po jego stronie. Alkoholizm to bardzo poważna choroba.

    Polubienie

    1. Tak i ja się z tym zgodzę i dlatego odpowiedzialne kobiety , które mają swiadomość ,żę być możę nie zrobiły wszystkiego by do tego nie doszło, tkwią przy boku z poczuciem winy i wyrzutami sumienia… Mnie się wydaję ,że teraz łatwiej takie uzależnienie choćby od częstych zakrapianych imprez zdiagnozować drugiej osobie , bo i czasy są inne , młodzi często razem mieszkają przed ślubem…i trochę obyczaje się zmieniły…Kiedyś łatwiej na początku było ukryć pociąg do kieliszka..A gdy ktoś ma predyspozycje to szybko może się uzależnić…Początki są bagatelizowane, bo dzieci , urządzanie się itp Pierwszy sygnał mimo ,że na wszelkich imprezach pił do upojenia, był dopiero wtedy gdy musiała go szukać po kanajpach w miescie, bo imprezy juz nie wystarczyły…

      Polubienie

    2. Zakladasz,ze ludzie,ktorzy biora slub dobrze znaja srodowisko,z ktorego pochodzi partner alkoholik,ale nie bierzesz pod uwage tego,ze czesto sa to kudzie z roznych miast i nic nie widza o srodowisku,w jakim wychowal sie partner.Nie mozna tu wiec zastowowac powiedzenia ‚widzialy galy,co braly’.Alkoholicy potrafia sie maskowac,a kiedy juz osiagna to,co chcieli,pokazuja swoja prawdziwa twarz.Poza tym wiele uciemiezonych kobiet pochodzi z porzadnych domow,w ktorych nie bylo alkoholu,wiec nie byly w stanie rozpoznac zagrozenia.W porzadnych domach bez alkoholu dzieci sa ulegle wobec rodzicow i wyobrazaja sobie,ze wszystkie malzenstwa wlasnie tak wygladaja.Wynosza z domu wzor rodziny,ktory ma sie nijak do tego,co je spotyka.Daruj wiec sobie tego typu rady,bo nie masz pojecia o problemie.

      Polubienie

      1. Tak, alkoholik potrafi się dobrze maskować, najpierw przed dziewczyną, narzeczona, żoną , poźniej nawet już po wielu latach picia, przed znajomymi np unikając alkoholu podczas gościny by po powrocie lub wyjściu gości napić się i sięgnąc dna…

        Polubienie

    3. po ślubie: bo po co sie już starać i tak nie odejdzie, z dziećmi ..gdzie ..kto ja zechce ..tak sobie mysli alkoholik i nie ma sie co doszukiwać problemów i braku zrozumienia ..egoizm

      Polubienie

  27. Mój mąż pił 23 lata po ślubie i chociaż nie bił (zdażyło mu się tylko 1 raz) życie z alkoholikiem było dla mnie i moich córek koszmarne. Pomogłam mu wyjść z nałogu, zaprowadziłam na spotkania AA, bo sama wczesniej znalazłam pomoc w Al-Anon ale dzisiaj żałuję,że nie rozwiodłam się gdy pił, bo on przestał pić i odszedł ode mnie, zachowuje się tak jakby nie pamiętał jaką krzywdę nam wyrządził. Na szczęscie dzieci są dorosłe usamodzielnione i ja tez radzę sobie jakoś…pozostał tylko straszny żal i trudno mi wybaczyć. Czy żałuję że mu pomogłam? NIE, ale żałuję że tak długo z nim byłam.BB

    Polubienie

  28. Wytrzymałam 23 lata!Syn obronił dyplom i się wyprowadziłam, wynajęłam mieszkanie. Innego sposobu nie było. Wsparcia też. Już 7 lat tak wynajmuję i tęsknię do swojego kąta. Ciężko ale lżej niż przez te 23. Rozwód mi nie potrzebny i szkoda pieniędzy. A on oczywiście dalej pije,” bo lubi”.

    Polubienie

  29. Większość osób tu piszących,nie ma pojęcia o uzależnieniach,sam jestem trzezwiejącym alkoholikiem,osoby które żyją z taką osobą, stają się współuzależnionymi,dlatego tak trudno im odejść,to tak po krótce,bo to temat rzeka.Jeśli ktoś ma ochotę popisać o tym,lub chce się czegoś dowiedzieć,to zapraszam na swoją pocztę mily39@vp.pl Pozdrawiam…

    Polubienie

  30. Mam meza alkoholika i czytajac ten post mialam wrazenie ze czytam pamietnik z mojego zycia. To prawda, nic jest latwo odejsc….choc chcialabym. Mój máz nie upija sie jak swinia, ale pije dziennie! Dla niego sukcesem jest nie pic 2 dni, ale i tak wraca do swojego ulubionego zajecia. Nie bije, nie wynosi z domu, pomaga mi w gospodarstwie domowym i przy trójce malych dzieci. Ale czy to wystarczy? Mi chyba nie. Zal mi, ze moje dzieci na to patrza. Wiem, ze kiedys odejde, bo decyzja musi „dojzec”

    Polubienie

    1. Jesli kiedys chcesz odejsc,to nie czekaj biernie.Zadbaj o swoj rozwoj zawodowy,perspektywy na przyszlosc.Bez tego nie nic nie zrobisz,bo nie bedziesz samodzielna.On i tak bedzie pil.Nawet jak przestanie,to mu nie wybaczysz zmarnowanych lat.Ucz sie,zdobywaj nowe kwalifikacje,trzymaj reke na pulsie.Tylko wtedy odejdziesz,jak bedziesz silna,a bedziesz,jesli bedziesz miala perspektywy.Wiem,ze nie jest latwo pokonac wlasnej niemocy,ale to mozliwe.Przynajmniej ja tego dokonalam,a wiec mozna,jesli bardzo sie chce.Nie mialam wsparcia w rodzinie,bo ukrywalam problem.Potem tez go nie mialam,bo to ludzie nie pijacy,wiec litosciwi.Glowa do gory,dasz rade.

      Polubienie

    2. Nam wszystkim , stojącym tylko z boku, łatwo podejmować za kogoś decyzję i sypać radami , a właściwie jedną ,że należy odejść. A życie z alkoholikiem to nie tylko zmaganie się z tym problemem..Życzę dobrej decyzji…

      Polubienie

  31. jakbym czytała o sobie…… Wniosłam pozew i czekam na ten dzień. Bardzo żałuję, że tak póżno zrozumiałam, że to nie miłość tylko przyzwyczajenie do tego co jest, no i strach o niego.- paradoks!!!! Jak on sobie poradzi ? i jak skombinuję pieniądze na mieszkanie dla niego, bo inaczej on się nie wyprowadzi. Na jego miejscu byłoby mi zwyczajnie wstyd, ale on myśli, że sprawa załatwiona bo niby wie ile i wyrządził krzywdy ale przecież poszedł na leczenie, nie pije.. itp.I co z tego? skoro za 5 minut może wrócić do tego. dziwię się sobie, że tak dłuo tolerowałam to że pił, że do niczego nie chciał dążyć, że nie mieliśmy nigdy wspólnych przyjaciół, nie chodziliśmy na imprezy, nawet sylwestrowe, bo wiedział już że pić nie może w moim towarzystwie, że bolało go gdy coś mi się udawało, bo on nie miał w tym udziału… na wszystko to dawałam zgodę i po co??? Ale w końcu zebrałam się i postawiłam na ratowanie siebie samej. Przedtem byłam dla niego aniołem, teraz okazałam się okropną EGOISTKĄ. i dobrze mi z tym…….

    Polubienie

    1. Na Twoim przykładzie można tylko życzyć kobietą w takiej sytuacji by nie zapominały o sobie, że odpowiedzialność za to co kiedyś oswoiły nie może być na ich barkach przez całe życie, bo ono jest jedno…

      Polubienie

      1. Też się bałam, wstydziłam, miałam wyrzuty sumienia, bo to przysięga przed Bogiem…..ale nie wyobrażam sobie dalej tak żyć. Złozyłam pozew, też czekam…. i nie żałuję. Wiem, że żałowałabym, gdybym została.

        Polubienie

  32. Nie masz czego żałować jedynie straconych lat.Miałam podobną sytuację tylko mój mąż z roku na rok popadał w coraz to większe długi i w końcu przestał nad tym panować.Na swoje zmartwienie zaczął od spijania coraz to większych ilości piwa.Potem po dwie butelko martini no i szukanie pretekstu do awantur. Nigdy nie umiał usiąść porozmawiać znaleźć jakiejś sensowne rozwiązanie.Zawsze wiedział najlepiej co robi a reszta to głupcy.Nawet oglądając TV krytykował wszystko i wszystkich.Na szczęście pojawiła się ona i w rozmowie z nią przedstawiłam go w samych superlatywach i chęci walki o niego.Dziś ona może liczyć się z kłopotami a ja z synem żyjemy w ciszy i spokoju.Nie powiem żal mi go ale nawet miłość i to że był kimś bardzo ważnym dla naszej rodziny nic by nie dała.Dlatego jestem na pozycji wygranej i jeszcze szczęśliwsza niż do dotąd a nigdy bym nie pomyślała,że może tak być.Życzę powodzenia.

    Polubienie

  33. U mnie było tak samo, tyle ze ojciec nie przepijał może całej wypłaty, chociaż kto go tam wie. Tylko u mnie skonczyło sie to rozwodem, ale i tak jeszcze z 6 lat mieszkał z nami, w końcu moja mama odeszła…zmarła, a on żyje i zatruwa wszystkim życie

    Polubienie

  34. Nieda sie tak łatwo odejść.z dzieckiem bez rodziny…Ludzie nie chcą wynajmować mieszkań dla samotnych matek z dziećmi.Wiem co pisze,przerabiałam to już.wszystko zostawiasz draniowi,a ty uciekasz.

    Polubienie

  35. Witam.jestem w bardzo podobnej sytuacji, tylko że obudziłam się nie po 20, a po 8 latach związku i jestem wolna od dwóch miesięcy. Od paru tygodni czytam podobne wpisy, które tylko utwierdzają mnie w podjętej decyzji. Ale… ale mam czasami wątpliwości, czy dobrze zobiłam, ponieważ mój partner, kiedy zobaczył, że cały świat wali mu się na głowę, „zasyszył się” dwa tygodnie po moim odejściu. Wie że jest na przegranej pozycji, ponieważ wszystko czego się dorobił przepisał na mnie w ubiegłym roku. Firma, z której się utrzymywaliśmy, jest również moją własnością chociaż jestem właścicielką tylko na papierku. I nie wiem czy dać mu kolejną szansę, teraz kiedy podjął kroki, na które czekałam ponad 4 lata. Nigdzie nie ma wpisów osób, które żyją z biernymi alkoholikami od paru lat. Czy z tego naprawdę nie da się wyjść?

    Polubienie

    1. Oczywiście ,że da się wyjść! Opisana w tym poście ONA ma nadzieję ,że On sie pozbiera i stanie na nogi, jest taka opcja ,że stoczy się bardziej , ale Ona mu dobrze życzy w sumie jak najlepiej, tylko już z dala od Niej..Bo tu miłości już nie ma..A Ty sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie co czujesz, jedno jest pewne, nie żałuj swoich już podjętych decyzji , bo dzięki temu on przejrzał na oczy…Jeśli stwierdzisz ,że warto dać mu szanse na bycie razem, to powoli, stopniowo, tak by z każdym dniem mieć większe poczucie bezpieczeństwa , którego być możę nigdy nie osiągniesz, bo alkoholikiem jest już się przez całe życie. Czy potrafisz zyć z tą świadomościa? Jeśli tak…to warto dawać szansę jak ta drugą osoba podjęła walkę z nałogiem…

      Polubienie

    2. Chodzę na terapię dla współuzależnionych od 3 miesięcy, żadna z moich koleżanek nie doczekała momentu, zeby mąż nie pił dłużej. Potrafią nie pić 3, 4 lata i wracają do tego w najmniej oczekiwanym momencie….a za każdym razem boli jeszcze mocniej a i sił coraz mniej…

      Polubienie

Dodaj komentarz