(Nie)obojętność po rozstaniu się…

Nic niedane jest nam na zawsze i żeby coś trwało, trzeba się po prostu napracować. Mijają lata i okazuje się, że nie jest nam już razem po drodze i lepiej się rozstać, mimo przysięgi na dobre i złe…Bo nie można zmusić się do miłości i żyć w kłamstwie…  Decyzja to trudna, czasem bolesna…Bywa, że burzliwa…Jednak jak się okazuję coraz częstsza. Bez orzekania winy, od po prostu skończyło się…Jednak czy jest tak naprawdę i koniec oznacza, idę własną drogą, a Ty i Twoja droga nie obchodzi mnie? Czy tak powinno być między ludźmi, którzy kilka, kilkanaście lat lub nawet więcej byli ze sobą i kochali się? Czy tylko ewentualne dzieci są łącznikiem między byłymi małżonkami? Przecież nie da się wymazać tych wszystkich wspaniałych lat, nawet jeśli później nastąpiły gorsze… Ktoś powie, że po co przyjaźń między byłymi partnerami, jeśli zdecydowali się na rozstanie i każdy układa sobie życie sam. A jeśli ktoś po rozstaniu  zostaje  sam z wyboru lub nie i nagle coś w życiu się takiego staje, nieszczęście, choroba, to nie ma prawa już liczyć na byłego partnera? A dlaczego tak ma być właśnie…Dlaczego tak trudno podać pomocną dłoń komuś z kim tak wiele nas kiedyś łączyło…I czemu tak trudno przyjąć taką dłoń… Jeszcze nie potrafimy się rozstawać…Wolimy pielęgnować swe żale, że nam się nie udało i zamiast tylko oddzielić przeszłość grubą kreską, wymazujemy ją całkowicie  z pamięci… Nie przeczę, że czasem tak trzeba, bo powód rozstania przecież częściej jest bardziej drastyczny niż wypalona miłość… Ale każdy rozwód to w jakimś sensie trauma i nie warto jej pogłębiać. Bo gdy  w związku nie było krzywdy psychicznej, ani fizycznej to nie wyobrażam sobie, że  los kogoś  z kim byłam do tej pory tyle lat, nagle  staje mi się obojętny…A może ja naiwna jestem…

44 myśli na temat “(Nie)obojętność po rozstaniu się…

    1. Łatwiej gdy rozstanie odbywa się za obupólną zgodą, gdy szacunek wciąz do siebie pozostaje…Znam kilku mężczyzn co chętnie swą pomoc ofiarują po rozstaniu, ale ich byłe zony pomocną dłoń odtrącają…Nie wiem dlaczego…

      Polubienie

        1. Czasem gdy emocje po rozstaniu opadną, można budować nowe relacje na innej płaszczyźnie…mój kuzyn mówi, ze teraz ma lepsze z była żoną niż pod koniec małżeństwa. Więc można, tylko trzeba chcieć i starać się swoim postępowaniem zachować szacunek dla drugiej osoby , ale i postepowac tak by zachowac go dla samego siebie też. No i szacunku dla drugiego czlowieka uczymy sie już od malego…czasem z miernym skutkiem jak widac…Usciski 🙂

          Polubienie

  1. Trudne to wszystko.Mysle,ze czasem ludzie sie rozstaja w prawdziwej nienawisci i wtedy nie chca nawet pamietac,ze kiedys bylo inaczej.Ta nienawisc jest silniejsza niz wszystko inne.Sama nie wiem czy umialabym,czy chcialabym sie przyjaznic z bylym juz mezem…To naprawde trudne…Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

    1. To nawet nie o przyjaźń chodzi, czy tez takie codzienne zainteresowanie. Bo to rzadkośc w takich sytuacjach. Ale o zachowanie życzliwości i gdy naprawdę druga osoba potrzebuje pomocy…udzielenia jej.. I przyjecie takiej pomocy.. Serdeczności 🙂

      Polubienie

  2. Wydaje mi się, że trzeba dużego samozaparcia ze strony partnerów, by rozstanie nie było tak bardzo bolesne, by nie stracić do siebie szacunku. Ten ktoś zawsze będzie w naszym życiu obecny, bo jest ojcem czy matką naszych dzieci. Myślę, że warto rozstać się, może nie w przyjaźni, bo to wielkie słowo, ale w takim dobrym koleżeństwie, żeby jednak czasem na siebie móc liczyć, spotkać się przy jednym stole, bo przecież dzieci, to co złe zachować dla siebie i nie mówić wszem i wobec… Takie rozstania są trudne, ale nie niemożliwe… nie umiem znienawidzić człowieka, który jest ojcem moich dzieci. Nie potrafiłabym…

    Polubienie

    1. Dokładnie tak …Chyba zbyt często byli partnerzy zapominają ,że gdy są dzieci to te relacje między nimi wciąż muszą trwać. I trzeba jak najlepiej je sobie ułożyć na nowej płaszczyźnie. Duże znaczenie ma powód rozstania…Ale znam osobę, która została porzucona przez męża zaraz po urodzeniu drugiego dziecka, dla innej. I odchorowala to depresja…Teraz z nowym partnerem wszyscy spotykaja się przy jednym stole.. Lepiej swa energie spożytkować na budowaniu dobrych nowych relacji niż na pielęgnowaniu starych złych… Ale tego musżą chcieć oboje byli partnerzy…

      Polubienie

  3. Mam podobne zdanie do Twojego… Tez uważam, że lepiej pozostac w zgodzie a nawet przyjazni. Ale niestety nie zawsze sie tak da. Chocby nawet dlatego, ze czasami jedna strona wcale nie chce sie rozstac i dla niej ta przyjazn moze byc nie do zniesienia…. Ehh, trudny temat to jest. A najbardziej to sie z pierwszym zdaniem zgadzam – trzeba się po prostu napracowac… A niektore pary w ogole zadnego wysiłku nie podejmują 😦

    Polubienie

    1. Wiesz , bo to jakie bedzie to rozstanie zależy od dwojga, nawet jeśli tylko jedna osoba na początku tego chce…Mam taki przykład młodego chlopaka, który rozstawał się ze swoją dziewczyną dobre kilka tygodni… Choć wiedziała, że już z Nim nie będzie, choć być może liczyła ,ze zmieni zdanie, to On tkwił przy Niej dopóki się z tym nie uporała, przeszli razem Jej mature, pomagal się jej uczyć, przegadali mnóstwo czasu…Rok temu On się ozenil z inna ,a Ona była na weselu…tez już z innym 🙂 To budujący przykład, bo wielu włąsnie młodych ludzi po rozstaniu nawet cześć sobie nie mówi…Ale to zlezy też od klasy człowieka…A trudne, bo emocje wchodzą w grę…

      Polubienie

  4. Temat trudny. Rozstaja się bo najczesciej jedna osoba ma kogos innego lub ma dosyc. I zale zazwyczaj ma osoba poszkodowana, ktora nie rozumie dlaczego i nie moze sie odnalezc w rzeczywistosci. Jest jej ciezko i zle.Prawie nigdy sie nie zdaza , ze dwie osoby przestaja sie kochac ….Buziaki

    Polubienie

    1. To prawda co napisałaś…ale gdy się z kimś wiązemy to bierzemy też za tego kogos odpowiedzialnośc. Wiec gdy dochodzi do rozstania powinnismy tak to robic by bardziej nie pogłębiać jeszcze krzywdy którą w końcu według porzuconej osoby i tak wyrządzamy…Trudne to, ale znam wiele przykladów ,że możliwe. Od miłości do nienawiści jest cienka granica, gdy damy się tej drugiej , to pokojowe rozstanie nie jest możliwe…Buziaki!

      Polubienie

  5. Ja z moim Eksem rozstałam się jak najbardziej pokojowo i bezboleśnie. O ile o bezbolesności można w takim przypadku mówić..A jednak przyjaźń.. Przyjaźni sobie nie wyobrażam. W którymś miejscu po prostu przestaliśmy być przyjaciółmi w związku, któreś z nas, a najpewniej oboje, w którymś momencie zawiodło, jak więc przyjaźnić się po fakcie? Może to cyniczne, a jednak tak właśnie myślę.

    Polubienie

    1. Bo nie jest to łatwe i możliwe w wielu przypadkach, bo w końcu z jakieś przyczyny nastąpiło rozstanie i ta przyczyna odgrywa ważną role w nim. I trudno mówić tu o przyjaźni , takiej jaką pojmujemy normalnie…Ale przyjazne stosunki po, przyjazne gesty w druga stronę jeśli nasze ścieżki się wciąz krzyżują , pomoc gdy druga strona jej potrzebuje, w zależności od sytuacji to jest możliwe…Przecież te nowe relacje są zupełnie inne i nie muszą być wrogie…Często ich w ogole nie ma…tak też bywa…

      Polubienie

      1. U mnie relacje są zerowe, bo On przeniósł się do innego miasta. Gdzie nigdy nie bywam. Kiedy jednak spotykamy się tutaj na ulicy, nie przechodzimy na drugą stronę. Nie próbuję również udawać, że nie znam Jego rodziny, choć niegdyś była teściowa mnie ‚nie znała’. Teraz już mi się z Nią wygładziło – czas robi swoje.

        Polubienie

        1. O tak czas pozwala na poukładanie sobie wszystkiego, ale i też na zapomnienie jeśli się nie chce pamiętać. Bo i bywa tak ,ze czasem lepiej nie mieć żadnych kontaktów…

          Polubienie

  6. Moja mam jest po rozwodzie od ponad 20 lat. Ojciec nas bił, pił. Mieszka w bloku obok a ani razu się mną nie zainteresował.Rozumiem obojętność mojej mamy wobec niego. Zbyt wiele przez niego przeszła.Ale…jeśli zdarzyłoby się tak, że rozwiodłabym się z mężem, bo zbrakłoby miłości, to zapewne nie zerwałabym z nim kontaktu. Jest dobrym człowiekiem i nie widziałabym powodu aby zacząć go nienawidzić. Tu się z Tobą zgadzam 🙂 Buziaczki :****

    Polubienie

    1. Właśnie o tym pisałam 🙂 Bo przykład Twojego taty jest drastycznym , choć niestety częstym powodem rozstania…I tu trudno o jakiekolwiek pozytywne uczucia…Jednak coraz częstsze rozwody są z powodu niedobrania się lub wypalenia miłości, zdrady itp. I choć to zawsze boli, obojetnie kto pierwszy taki krok podejmie, to myślę ,że warto zachować w sobie tę życzliwość do kiedyś kochanego przez siebie człowieka…Buziaki Kochana :)*

      Polubienie

  7. Mówisz o przyjaźni i codziennym zrozumieniu między partnerami po rozstaniu… A jak ktoś nawet własnym dzieckiem się nie interesuje, to tym bardziej nie pomyśli o byłej partnerce czy żonie. Mam nadzieję, że to wyjątki. Naiwna czy optymistka. Wole to drugie. Pozdrawiam i ściskam.

    Polubienie

    1. Mówię o przyjaznych stosunkach i nawet nie tej codziennej , ale ogólnej życzliwości i jak trzeba to pomocy…Bo znam takie przykłady, choćby taki gdzie Ona groziła ,ze On dziecka nie zobaczy , a teraz wspólnie Go wychowują , a do byłych tesciow wciąż mowi mamo i tato i ma lepsze stosunki niż wtedy gdy była ich synową…Dlatego ja wierzę ,że wszystko jest możliwe…Buziaki 🙂

      Polubienie

  8. każda sprawa inna, tak jak każdy człowiek inny.Łatwiej formalnie zakończyć związek i żyć nie oglądając się za siebie.

    Polubienie

    1. To prawda ,że tak latwiej, jak i nie wiadomo dlaczego łatwiej o złośc , nienawiść , niż zrozumienie i wybaczenie…Wiem ,że czasami są zbyt trudne rozstania, ale są i takie gdzie życzliwość dla tej drugiej byłej połówki…zostaje…

      Polubienie

  9. Oczywiscie, ze jest to mozliwe o czym piszesz. Nawet zaraz po rozwodzie mozna isc na dobra kawe i tam w kawiarni wreczyc sobie ” dokumenty rozwodowe”. A co bedzie pozniej – zalezy juz od ludzi. Dwoja- zaznaczam. Przyjazn po rozwodzie raczej nie. Ale kultura , pomoc, zainteresowanie i dobre, partnerskie uklady – jak najbardziej. U mnie to trwalo dlugie lata- a pozniej ex -maz sam odcial sie od mojego zycia. Naturalnie, bez widocznego powodu. Z jego rodzicami ( kazdych tesciow mam swietnych!) i rodzina jego brata- jestesmy w bardzo dobrych, towarzyskich ukladach. Nawet teraz bedac w Polsce- odwiedzalismy sie z nieklamana radoscia. Trzeba troche kultury, braku zalu, wybaczenia i zwyczajnej przyjazni. Czy to az tak duzo? Chyba nie.

    Polubienie

    1. Więc jesteś Ty i Twoi bliscy przykładem ,ze można ułożyć sobie dobre relacje z byłym partnerem…Trzeba tylko chcieć…i niekoniecznie być na skinienie dłoni i w nowej codzienności, ale wiedzieć ,że w razie potrzeby wesprze , czy pomoże gdyby zaszła taka koniecznośc…No i teście , z jego strony rodzina, czy wspólni znajomi…w końcu z nimi rozwodu się nie bierze, ale gdy przebiega burzliwie pod znakiem wspolnych oskarzen i gdy bliscy musza opowiedziec się po jednej ze stron…to trudno o dobre pozniejsze relacje…Ale można tak jak Ty…:)

      Polubienie

    1. Myślę ,że każdy rozwód jest bolesny, bo jest porażką, nawet jeśli sami go pragniemy. Ale zawsze można przynajmniej postarać się by zmniejszyć jego skutki, by móc choćby zachować szacunek…Serdeczności .

      Polubienie

  10. Nie wiem, nie byłam w takiej sytuacji i wypowiadać się nie będę, powiem tylko, że nie nie chcę się w niej znaleźć, nigdy./Małgosia/

    Polubienie

    1. A to zrozumiałe, bo ja też…I choć w moim otoczeniu mam różne przykłady rozwodów, to przecież nie wiem jak by to było gdyby…tfu odpukuję tak na wszelki 😉

      Polubienie

  11. Kochana powiem tyle….mąz mnie zostawił po 20-tu latach małzenstwa….czy jest miedzy nami przyjaźń nie ma ale dla dobra dzieci strałam sie by on go nadal kochaly…i udalo mi sie….pozdrawiam pieknie

    Polubienie

    1. I to jest wspaniałe w kobietach, ze mimo bólu, rozczarowania, potrafią swe urazy głęboko schować tak by dzieci wciąż tego ojca miały…Sciskam serdecznie 🙂

      Polubienie

  12. Rozstanie boli 5 lat bylam z kims teraz on zmienil sie nie chce chyba tego zwiazku nie wie co czuje najgorsze jest to ze w mojej obecnosci podrywal inne czulam sie jak kretynka choc nie dalam poznac lecz w nocy byly lzy co zrobic by nie bolalo kiedy sie nie ma przyjaciol i jest sie samemu? Nie chce sie zyc

    Polubienie

    1. Porozmawiaj. Szczerość jest dużo lepsza niż tkwienie w iluzji.
      Może to chwilowy kryzys, i podjęcie jakiś wspólnych działań uratuje związek, a może nie. Ale czekanie nie wiadomo na co, wcale nie jest łatwiejsze, niż szczera rozmowa o swoich oczekiwaniach.
      powodzenia.

      Polubienie

Dodaj komentarz