Jak powiedzieć…

Jak powiedzieć  (nie)uciążliwemu Gościowi, że jego wizyta się przedłużyła jak struna gitary, która zaraz ma pęknąć?

Niby wszystko gra, tak naprawdę nic mi nie przeszkadza, a od kilku dni chodzę jakaś spięta…

Bo… miał być 3-4 dni, a  jest już trzeci tydzień…?

Bo.. to facet… i choć wiek tu nie gra roli, to jednak pokoleniem mojego ojca jest…nie moim?

Bo jest Niemcem…?

Ale nie powiem mu przecież tego bezpośrednio …

Bo, jest wdowcem …którym został zupełnie niedawno..

Bo, to  rekonwalescent  po ciężkiej chorobie…

Bo Niemcem jest…

Bo przyjacielem mojego męża jest…

 

Jestem osobą gościną, a właściwie osobliwie gościnną.  Moi zaproszeni lub „sami wpraszający” się goście wiedzą, że drzwi  do  mego domu zawsze są otwarte. A gdy je już zamykamy, dostają własny klucz.  Lodówkę do dyspozycji i żadnych godzin przestrzegania ciszy nocnej, ani innych restrykcji.  Do niedawna byłam  osobą pracująca 7 dni w tygodniu, więc to ja częściej się załapywałam na coś upichconego przez przebywających u mnie przyjaciół, niż oni mogli liczyć na moją kuchnię. Ależ oczywiście, kuchnia była cała do ich dyspozycji…tyle że beze mnie 😉  W ramach rekompensaty dostawę produktów i zapełniony barek zapewnialiśmy my 😉 Przyjaciel mojego męża pięknie się wkomponował w to wszystko, z tą różnicą, że teraz jestem w domu 7 dni w tygodniu i coś tam pichcę, więc się na gotowane załapie. Klucz do domu dostał…w dzień się po domu nie szwenda, ogólnie mało widoczny jest. Ja nad Nim nie skaczę, nie zabawiam  rozmową, jak się spotkamy przed TV, to pogadamy…przeważnie sami, bo mój mąż, choć głównym zapraszającym był, to  Wielkim Nieobecnym  jest. Więc.. to mnie powiedział, a to, co usłyszałam lekko w osłupienie mnie wprawiło i tak tkwię w nim do dziś…

A mianowicie Jemu jest tu najlepiej na świecie, więc się zastanawia nad likwidacją swojego berlińskiego mieszkania i sprowadzenia się do nas…za 100 euro…Może tak być…bo ja i mój mąż jesteśmy super, Misiek jest inteligentny, On się z Nim świetnie dogaduje, a Tuśka krzywo na Niego nie patrzy, że On tu jest…

A jak ma patrzeć, jeśli  to kulturalna dziewczyna i jak sama do domu wpada tylko gościnie, to przecież wzrokiem nie będzie nikogo straszyć. Misiek teraz tylko weekendowy jest i przyzwyczajony od małego,  że dom do tej pory, szczególnie w weekendy, zawsze zaludniony był i dopóki Go nikt z własnego pokoju nie wyrzuca, żadnych sprzeciwów do ilości osób wnosić nie będzie.

No dobra, sytuacja dziwna jest, powinnam jakoś zareagować, tylko jak?

Na razie  o tych rewelacjach poinformowałam męża…na co w odpowiedzi usłyszałam ,że On niczym nie wie, bo z  Przyjacielem na ten temat nie rozmawiał…Ha, nieobecni mają głos??

Dodam jeszcze, że nie ma mowy o niezrozumieniu mowy …

Taaa….

60 myśli na temat “Jak powiedzieć…

  1. Naprawdę problem masz, co prawda nigdy nie byłam w takie sytuacji, ale wyobrażam sobie, że łatwo Ci nie jest. Też jestem gościnna i lubię towarzystwo, jednak gdy ktoś mnie wykorzystywac by chciał w tym względzie, to chyba wątpliwości i zaciśnięte zęby by mnie zaczęły gnębic… nie chcę radzic, czy wtrącac się, ale chyba trzeba szczerze z tym jegomościem porozmawiac.. na pewno będzie to trudne, ale chyba konieczne… trzymaj się kochana, wszystkiego dobrego*^*^*

    Polubienie

    1. Porozmawiać na pewno, szczerze na pewno ale zrobić to musi mój mąż…Problem polega na tym ,że jak mnie nie w domu nie było to On pomieszkiwał u nas…bo rodzina zmarłej małżonki wypięła się na Niego i choć kiedyś wspolnie razem mieszkali teraz z Nimi rozmawia tylko przez sąd…Moglby nawet i miesiac u nas siedziec gdybym wczesniej wiedziala , ale nie ma mowy zebym cokolwiek mu wynajmowała i to musi wytlumaczyc mu mój mąz. Dzieki i buziaczki )***

      Polubienie

      1. życzę Ci by Twój mąż zdobył się na tą rozmowę :)) tak to z rodziną bywa, ładnie wychodzi się czasem tylko na zdjęciu, jednak chyba to dobry człowiek skoro zdobył się Twój mąż na taki gest, teraz pewnie ciężko mu zwrócic uwagę by gośc się nie obraził … wszystkiego dobrego kochana.. Buziaki.. już niestety kończy się mój dzisiejszy czas blogowy, zaraz do pracy na drugą zmianę idę.. może wieczorem jeszcze zajrzę poczytac.. bo ostatnimi czasy czytam częściej niż piszę :)*^*^*

        Polubienie

        1. Zdobyć to się zdobędzie tylko moment odpowiedni musi być…Przeszkoda tez jest jezyk,a wlasciwie pewne niuanse , bo w koncu to delikatna sprawa jest…naprawde nie chcemy by sie obrazil i nie chcemy tracic z Nim kontaktu…Nie zapeszam ale cos mi sie wydaje,że częściowo przynajmniej fizycznie sprawa na finiszu jest ;)No tak kobieta pracującą się stałaś, oczywiście zawodowo mam tu na mysli…Czasu mniej…to normalne…Mam nadzię ,ze w pracy szybko i choc pracowicie to milo mija czas :)) Buziaczki i dobrego dnia zycze :)*

          Polubienie

    1. Może troche tak ale nie do konca bo mojej winy tez w tym jest bo na pytanie czy On mi nie przeszkadza zawsze uslyszal NIE…Ale Jego plany deczko mnie przeraziły i to już musi sprostowane być…

      Polubienie

              1. hahaha ja nic..urzad jakiś w Berilnie coś od Niego chce i musi to dostarczyc…ale sie jeszcze waha czy dzis jechac czy jutro rano ;))

                Polubienie

              2. Ogólnie to są do załatwiania lub wkurzania petentów 😉 ale przysłużyły się w wykurzeniu gościa…Stało się :)))))

                Polubienie

  2. Ja bym zwyczajnie powiedziała, że nie może dłużej zostać, bo Twoje życie małżeńskie na tym ucierpi, więc jeśli kocha swojego przyjaciela, to niech spada;)

    Polubienie

    1. Ha..ale to nieprawda , małżeństwo nie cierpi…dom cierpi bo zaniedbany jest…jakoś przy gościu nie w glowie mi sprzatnie jest ;D

      Polubienie

    1. No palny chyba same się ujawnia bez mowienia, następni i to w wiekszej liczebności się zjawią…jak się nie wyniesie ktos na podlodze spac będzie musiał ;))

      Polubienie

  3. Może i fajny gość, ale egoista, że hej!!!! Musicie go powiadomić, że przyjeżdża do was duża liczba zapowiadanych gości i w związku z tym…… Tymi gośćmi można się posłużyć jeszcze parę razy, gdy będzie chciał przyjechać. Czy zrozumie, to już jego problem. Buziaki serdeczne załączam.))))))))*

    Polubienie

    1. Tak tez o tym myslalam , szczegolnie ,ze to prawda , w ten weekend mielismy dodatkowo 4 osoby , ale..no wlasnie jest drugi dom rodzicow i przenocowali u nich…Ale to pomysł jest. Buziaki 🙂

      Polubienie

  4. No rzeczywiście jest nieciekawie… U mnie akurat nigdy tak nie bylo.. Moi dziadkowie nauczyli moich rodzicow, ze ich mieszkanie jest ich mieszkaniem i oni wlasnie maja sie tam czuc swobodnie. I ja tez tego wlasnie nauczylam sie od moich rodzicow. Jednym slowem, gosci kilkudniowych miewamy niezwykle rzadko, a jesli juz to sa to tylko Franek i ewentualnie jakas kolezanka. Moze to i niedobrze, ale tak juz jestesmy nauczeni. Ale wracajac do Waszej sytuacji. WYglada na to, ze Gosc czuje sie po prostu bardzo samotny, zwazywszy na sytuacje w jakiej sie znalazl, to zrozumiale…. Tym bardziej ciezko cokolwiek mu powiedziec…. Mysle ze przede wszystkim maz musi sie zaangazowac w rozmowe z Gosciem i wtedy moze wspolnie znajdziecie jakies rozwiazanie…

    Polubienie

    1. Dokładnie Margolko…szczególnie ,że już kilka razy pomieszkiwał u nas jak jak bylam w Duzym Miescie ( szpital i takie inne)..On jest samotny i czuje się tez pokrzywdzony…od samego poczatku podalismy mu dlon i się Nim zajelismy, wiec teraz glupio tak zimny kubel mu wylać, choc jak mój mąż mowi nie przypuszczal ,ze On az tak to sobie wymyśli. Rozmowa jest nieunikniona…

      Polubienie

  5. Wygodnie facetowi i tyle…a on jak typowy facet raczej się nie domyśli, że zaczyna już przeszkadzać, że przebrała się miarka i cierpliwość Twoja na wyczerpaniu. Nie zazdroszczę./Małgosia/

    Polubienie

    1. No bo to sytuacja nie do pozazdroszczenia…cierpliwość jeszcze jest ze względu ,że Go lubię i…współczuję…I bardzo bym nie chciała by nasze stosunki się zepsuły…jednak każdy ma swoje problemy i choć u mnie dom otwarty to jednak lokatora na stale nie przewiduje…ech rozmowa potrzebna jest…

      Polubienie

  6. Znaczy, atmosfera domu mu odpowiada…. może się naczytał „Domu nad rozlewiskiem”? ;o) A teraz poważnie, trudno jest powiedzieć takiej samotnej osobie, żeby sobie poszła, żeby dała nam w końcu spokój. Wydaje mi się, że jednak mąż powinien z Nim pogadać… jak facet z facetem. Wiem coś na ten temat, bo mieliśmy kiedyś takich znajomych, którzy przychodzili na imprezkę, a zostawali na cały weekend. Udawało nam się ich wysiudać z domu tylko dlatego, ze szliśmy do pracy…. dobrze, że to w czasie urlopowym nie było ;o)

    Polubienie

    1. Nie sądzę ,żeby czytał…no chyba ,że u mnie dorwał tę książkę ;)))A dobrze się czuje to na pewno…Męska rozmowa na pewno potrzebna i to koniecznie , bo tfu tfu by nie zapeszyć…coś się klaruje to zabezpiecznie przed następną wizytą musi być…sprawa jasna i klarowna…

      Polubienie

  7. Goscinnosc goscinnoscia ale tu jest wykorzystywanie uprzejmosci….Trudna sytuacja.Nie wiem jakbym postapila, ale nie zazdroszcze..moze nalot wiekszej grupy go odstraszy albo brak jedzenia w lodowce.::)))buziaki

    Polubienie

    1. Pusta lodówka mu nie straszna , bo zaraz ją zapełni…;)) a gdybym się zapytała czy nasi następni goscie nie beda mu przeszkadzac za pewne uslyszalabym ,ze NIE…ale On jeszcze ma pewne terminy i sprawy do zalatwienia po tamtej stronie granicy i to Go wykurzy ode mnie…Ale rozmowa przed nastepna wizyta musi byc by nie bylo powtorki z rozrywki 😉

      Polubienie

  8. Czy Twój gość jeszcze jest? :))) Powiem Ci, że ja sobie bardzo cenię swobodę w domu i spokój. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji :))) Dla mnie to byłby duży problem, bo bardzo bym się źle czuła, ale pewnie nie umiałabym tego powiedzieć gościowi wprost. Życzę cierpliwości 🙂 i polubownego rozwikłania tej sytuacji :))weteryniarka

    Polubienie

    1. Jedną nogą…okazalo sie ,ze ma jakies terminy spraw i musi je dotrzymac…więc fizycznie nas (chyba) dziś opuszcza…Mnie ta sytuacja przygnebila z dwoch powodow…raz ,ze nie wiedzialam ze wizyta az tak sie przedluzy, ale to mniejszy problem, a dwa ,ze On liczy na nasze towarzystwo w dluzszej perspektywie, a to nie jest mozliwe…Z drugiej strony chcialabym mu jakos pomoc…ech…

      Polubienie

  9. Ciężki orzech do zgryzienia, jak pogadać z nim. Ech, nawet nie potrafię sobie wyobrazić mieszkania z obcą osobą. Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie problemu z korzyścią dla Ciebie. Buziaki :*

    Polubienie

  10. No i masz babo placek. Porozmawiać z gościem na pewno powinien Twój mąż …. ale sytuacja dość dziwna, ale trzeba to koniecznie wyjaśnić. Pozdrawiam :>)

    Polubienie

    1. Trzeba…na razie pięknie podziękował i pojechał załatwiać swoje sprawy. Odległość może sprawi ,że łatwiej będzie ustalić warunki następnej wizyty…Bo tu tez ma nie pozałatwiane do konca sprawy a nie ma gdzie się zatrzymać…Buziaki 🙂

      Polubienie

  11. Kurcze ale się zdenerwowałam…wiesz Ja też jestem w miarę cierpliwa i gościnna,chociaż ze wzg.na sytuację mieszkaniową dość rzadko,ale w takim przypadku byłabym zdecydowana i powiedziałabym prosto z mostu „NIE ma takiej możliwości prosze Pana”Odwagi

    Polubienie

  12. Trzeba było nie wypuszczac go bez gadki uświadamiającej…bo za jakiś czas wróci z kuferkiem i to jest bardzo prawdopodobne. Czasami by nie urazic warto trochę przekoloryzowac, że córka…z mężem przyszłym, że to , że owo. Wilk syty i owca cała. A tak mogą byc kłopoty.

    Polubienie

  13. No nieeeeeeeeeeeee musialabym miec noz na gardle i o zycie walczyc bo sie zgodzic na cos takiego… Trzymam kciuki, bo rozmowa jest nieunikniona…

    Polubienie

  14. Sprawa jest banalnie prosta, mówisz mu: „jak tam będziesz jutro w Berlinie, to pozdrów znajomych” i koniec, kropka, amen.Jeżeli bedzie udawał, że nie rozumie, to powiedz już coś z grubszej rury.

    Polubienie

  15. no cóż… po pierwsze – sama jesteś sobie winna, bo jak prowadzisz dom otwarty i wszyscy o tym wiedzą, to taka sytuacja była kwestią czasu;po drugie – najwyraźniej boisz się porozmawiać z tym panem poważnie i liczysz na to, że ktoś inny zrobi to za ciebie;po trzecie – jeśli ten pan przeżył osobistą tragedię, to może potrzebuje trochę czasu, aby przywyknąć do tego, że jest sam;po czwarte – tobie chodzi o to, że on z wami chce zamieszkać, czy o to, że chce wam dać za to tylko 100 euro?a po piąte – naucz się kobieto pisać po polsku, bo ten tekst nie był zbyt jasny przez to twoje przestawianie kolejności wyrazó w zdaniach.

    Polubienie

  16. My też w pewnym sensie mamy ten problem, otóż czasami odwiedza nas znajoma, która ma kłopoty z opuszczeniem naszego domu…..godzina 23 – znajoma miło z nami gawędzi, godzina 24 znajoma wybucha salwami śmiechu aby ożywić dyskusję, godzina 1 znajoma gawędzi sama ze sobą ponieważ my śpimy na siedząco.

    Polubienie

  17. Trudne to bardzo. I meczyc sie mozna we wlasnym domu. Nie znam odpowiedzi- moze zapytac tylko, jak dlugo bedzie u Was goscil?

    Polubienie

    1. JUz Go nie ma , ale to On sam mowil do kiedy bedzie a pozniej przedluzal termin…szykuje sie nastepna wizyta , ale maz mi obiecal ,ze zadnych przedluzen juz nie bedzie.Zobaczymy 😉

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~Almirani Anuluj pisanie odpowiedzi