Kury i dziury…czyli unijne dyrektywy…

Unia narzuca nam wiele, no i dobrze, bo z założenia ma być łatwiej i przyjemnie. Jednak przepisy tworzą ludzie, a ci pod każdą szerokością geograficzną są różni. Mniej lub bardziej kompetentni, mniej lub bardziej rozumni… Także mamy przepisy dotyczące krzywizny banana czy ogórka i inne takie kwiatki… Nasi producenci żywności, nasi rolnicy, aby zaistnieć na rynku, przestrzegać ich muszą.
Mieszkam na wsi, rolnikiem nie jestem, choć ziemię posiadam, ba, nawet kury i kaczki oraz pszczółki 🙂 To hodowla mojego taty, który co weekend z Dużego Miasta przyjeżdża na wieś i oddaje się swojej pasji …hodowcy :)Tradycyjnie się oddaje…Ale kury dość powiedziały tradycji, one chcą być europejskie, w końcu już od dawna w Unii jesteśmy… Więc jakie było ostatnio zdziwienie, gdy tata z kurnika przyniósł jajka. Ha …pomyślałby kto, a cóż innego miałby przenieść. No tak, tylko te jajka były ostemplowane, tak jakie w sklepie kupujemy…Co za czort, pomyślał tata, mądre kury mamy, unijne dyrektywy przestrzegają i same swój produkt stemplują…

Zagadka okazała się prosta, choć mało przyjemna…
Ale ja o tym w innym kontekście, no bo jeśli Wielcy potrafią określić różne krzywizny, to może by się tak dziurami zajęli…Ile tych dziur może ewentualnie być, jeśli w ogóle…Bo krzywizna banana kompletnie mi nie przeszkadza, a dziury na drodze jednak tak. Do Dużego Miasta prowadzi droga przez jedną z wsi, która powinna nosić nazwę ”Dziura Wielka”…Stan drogi jest fatalny, zresztą jakie drogi w Polsce mamy, każdy wie…Jednak ten odcinek to kawałek nędzy i rozpaczy łatany co roku na wiosnę, ale tak jakoś wybiórczo, mam wrażenie, że co trzecią dziurę. Więc gdyby tak przepisy w tej kwestii jakieś były…jak łatać mamy…
Jedyny plus tego stanu to taki, że nikt tam dozwolonej prędkości nie przekroczy, a Policja może zaoszczędzić czas i paliwo …

44 myśli na temat “Kury i dziury…czyli unijne dyrektywy…

  1. Twój tata jest podobny do mojego dziadka :)) zapalonego HODOWCY. Wszytsko powoli staje na głowie. W Polsce wiele spraw pozostawia wiele do zyczenia, ale chyba najgorszy jest stan dróg, o którym wszyscy wiedzą, a nikt NIC nie robi.

    Polubienie

    1. Ja już nie wiem co mnie bardziej złości czy NIC nie robienie czy robienie bylejak…Na bylejakość szkoda mi jest pieniędzy i czasu, ale widocznie miejscowi Włodarze wolą tak..byle…jak:((

      Polubienie

        1. No tak, jeśli nie wiadomo o co chodzi to pewne jest ,ze chodzi o pieniądze. Dziwne tylko jest ,ze przed i za tą wioską asfalt nawet w miarę porządny jest 😉

          Polubienie

            1. Pozwolisz??ze w swej naiwności będę czekać ,ze będzie, choć trudno mi uwierzyć np ,że na ponad 120 trasie do mojego Dużego Miasta ,żadnej dziury nie będzie :)))

              Polubienie

    1. Z jajami to same jaja…tzn ten który trzyma pieczę nad nimi w czasie tygodnia, dowiedziawszy się ,że mój tata będzie w tygodniu i wiedząc ,ze jaj ubyło…po prostu dołożył, a o pieczątkach, że są chyba zapomniał ;))

      Polubienie

  2. A tam…Marudzenie:) Ja tak sobie nad dziurami kontempluje, kontempluje i już wiem po co są w miastach i na wsiach. Otóż po to by Polacy wiecej terenowych i pseudoterenowych aut kupowali…A przecież aż oko cieszy jak taki odpicowany JIP, co nigdy błota na offroadzie nie widział przemyka obok Ciebie w centrum:D http://www.lady-olive.blog.onet.plLady Olive

    Polubienie

    1. Ha…coś w tym jest bo mój tata po 19-stu latach każdego weekendowego wyjeżdżania z miasta na wieś…kupił sobie Jeepa;))) i Jemu dziury nie straszne ;)) obłocony to on jest bo nie jedna budowę już zwiedził, ale masz racje koszmar parkowania nie zachęca do jazdy po mieście, ani jego , jeepa znaczy się żarłoczność 😉

      Polubienie

  3. dziury na drodze a raczej w niej to nasza narodowa specjalnośc i dziwię się , że do tej pory bez patentu. Ale gdy nadgorliwośc dziurami wyziera to też niedobrze. U nas co radny nastanie to zaczyna od asfaltówki a po jakimś czasie zrywają bo kanalizacja, wodociągowanie i inna …nacja i wtedy to dopiero szlag człowieka na to marnotrawstwo trafia. A przecież każdą dziurę da się jakoś załatac. Pisac trzeba do WŁODARZY i sprawy wnosic o zerwane zawieszenie i inne urwane rzeczy. To pomaga. Wiem bo sporo lat przy WŁODARSTWIE spędziłam…a jeszcze lepiej tych co to do władz terenowych tak się rwali mulic do skutku. Buziaki.

    Polubienie

    1. Zawsze powtarzam ,że nadgorliwośc jest gorsza od faszyzmu ;))Ja mam wrazenie ,ze w tej wsi to raczej piszą by im tych dziur nie latac, bo czemu przed i za wsią nowy asfalt polożony jest??Buziaki:))

      Polubienie

  4. a tak to się zgadzam ostatnio nam auto padło przez te dziurychoć też juz nie takie młode :/Gdzie nie spojrzeć dziury w budżecie,szpitalach a nawet w kieszeniach i portfelach.I co tu zaszywać jak to uczy wierszyk w szkole(Zaszyj dziurkę puki mała…) chyba usta tym wszystkim politykom bo same głupoty z nich płyną i nic się nie zapowiada by było lepiej a może i im żołądki bo te diety takie mają dziwne?A te kury Twoje proszę jakie mądre i kto tu mówił „ptasi móżdżek”znów obalony stereotyp ! :)))Pozdrawiam w mniej dziurawym nastroju bo niebo przynajmniej całe i nic z góry się nie leje 🙂

    Polubienie

    1. O tak dziura dziure pogania, chcialoby się rzec ;))) a my wszyscy przez lata wyspecjalizowani w łataniu …Niebo cudne to fakt, ale pewnie do czasu…ciiiiiiiiby nie zapeszyć ;)))

      Polubienie

  5. Niestety pod tym względem masz rację , też mieszkam na wsi i to przez moją wieś idzie podobna droga … dziurawa może aż tak bardzo nie jest , bo łatają , ale wyobraź sobie łatę na łacie , pagórki i wzgórki … szkoda słów … coś niby robią ale byle jak … Ale może o przyjemniejszym 🙂 pszczółki też mamy i … gęsi w tym roku – u mnie hodowlą teściowa się zajęła , bo my miejsca nie mamy – nasze tylko 4 sztuki :)) … pozdrawiam ciepło *^*^*

    Polubienie

    1. Kochana ja sobie nie muszę wyobrazić ja to widzę conajmniej dwa razy w tygodniu, jedzie sie nawet po latanym jak po tarce …ech…O rany a kto u Was pasieka sie zajmuje???ja kiedys tacie pomagalam, teraz juz nie…a gesi a gesi tez raz mialam,zaraz jak z miasta na wies sie sprowadzilam..hihihi wszytsko mi wypielily i na droge uciekaly bo ogrodzenia jeszcze wtedy nie mielismy przy domu, aja się ich balam potwornie ;)))Buziaczki )

      Polubienie

  6. Kurcze, czasami chciałabym pomieszakc na wsi, ale tylko chwile, bo do miasta jestem przyzwyczajona;) I miasto i wies ma swoje wady i zalety;) A dziury… no coż- gdzieś trzeba gubic zawieszenie:D pozdrawiam izolda1989.blog.onet.pl

    Polubienie

  7. Właśnie zaczęli u nas remont wiaduktu i drogi dojazdowej do miasta. Poustawiali barierki odgradzające jedną nitkę od drugiej, ale zapomienie o ludziach którzy mieszkają przy tej drodze, sklepach, hurtowniach i itd. nie zostawili im dojazdu. Horror – nie to nasza rzeczywistość. Najgorsze, że ja ta drogą chodzę do pracy. Pozdarwiam :>)

    Polubienie

  8. Zazdroszczę taty 🙂 Może nie na temat, ale ojca nigdy nie miałam i gdy tak czytam sobie o takich sympatycznych tatusiach to mi się tak ciepło na sercu robi 🙂

    Polubienie

  9. :)))Paradoks goni paradoks , a dziur w nawierzchniach przybywa . Na krzywym bananie zębów nie połamię , a na dziurawym asfalcie mogę nie tylko uszkodzić samochód , ale także stracić życie , Ale o ty unijne przepisy nic nie mówią .Ściskam poświątecznie Maja

    Polubienie

    1. Jest wiele nieżyciowych przepisów, więć warto byłoby się nimi zając niz tworzyć nowe , również nieżyciowe, by nie powiedzieć …głuuupie ;))

      Polubienie

  10. Kasiulek, zebys wiedziala, jaka droga prowadzi do naszego domu w Polsce, to bys rece zalamala. Ostatnio, jak do tescia miala dotrzec kobieta z opieki, to sobie kolo urwala i obrazila sie na caly swiat, hehe. Jak z nia pozniej telefonicznie rozmawialam, to przynajmniej mialam na czym sobie zeby poostrzyc, hehe:) Swietny post kochanie.

    Polubienie

  11. Pod moim Wielkim Miastem, na wylotówce w stronę- ogólnie przez „ziomków” nazwaną pogardliwie „Kabanowem”, jest taka nawierzchnia, że wstyd się przyznać, o jakim mieście mówię :)A po stronie rzeczonego „Kabanowa”, nowa droga, elegancka nawierzchnia, czyściutko, milutko 🙂 Aż przyjemnie rozpędzić się do zawrotnej szybkości swym wehikułem…Co do dziur, to nasuwa mi się na myśl jeszcze jedna, chyba największa. Dziura w budżecie.

    Polubienie

    1. No tak wszem wiadomo ,ze pieniędzy nie starcza, choc patrząc na ilości „mknących” aut po naszych drogach chcialo by sie zapytać gdzie ta kasa z podatku drogowego?, tylko po co jak wiadomo,ze ona gdzie indziej łata dziury, na pewno nie te w asfalcie :((

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~Kobieta w Szpilkach Anuluj pisanie odpowiedzi