Z kolorami na bakier ;)

Jeśli się komuś wydaje, że można przeprowadzić bezboleśnie remont domu nie uczestnicząc fizycznie w nim, to jest w błędzie. Sprawdziłam na własnej skórze. Meble które zakupiłam z katalogu ledwo się zmieściły, a i tak trzeba było rżnąć parapet;) Kolory na ścianach są całkiem inne niż ja wybierałam, ale to wina fachowca i jego decyzji. No a kafelki przed kominkiem…całe szczęście, że je zobaczyłam przed położeniem i położyć zakazałam. Ale czego ja się mogłam spodziewać po fachowcu i po własnym mężu, który do beżowych spodni i brązowego swetra ubiera granatowe skarpetki???? Misiek, który odebrał klucze do własnego M1, ale gołego…westchnął Mamuś jak to dobrze, że ty będziesz zdrowotniejsza i się wszystkim zajmiesz…No tak, spojrzałam na Jego skarpetki: jedna czarna druga biała…ech. Czy wszyscy faceci to daltoniści? Potwierdza to też moja Przyjaciółka, która wysyłając swego męża po papier pomarańczowy, dostaje zawsze różowy lub fioletowy. No i Misiek mnie dobił dopytując się jaki to jest brąz czekoladowy…?

35 myśli na temat “Z kolorami na bakier ;)

  1. eee, bo Wy to tak naciągacie…Z owocowych to tylko pomarańczowy kolor jest 🙂 Kolory śliwkowy, jabłkowy, gruszkowy, bananowy, mandarynkowy, ananasowy, kiwi-owy NIE ISTNIEJĄ! Podobnie jak czekoladowy (wszak jest biała i brązowa, czy- jak bardzo spodobało mi się niedawno określenia, kolor „polskie gary”. Jest za to biały, brązowy, niebieski, czerwony, fioletowy, różowy itd……hehe, wiem, że i tak Wy, kobiety zaraz mnie tu zlinczujecie za moją wypowiedź, ale za to mogę się obronić, że Wy za to kierunki mylicie ;PGdzie prawo a gdzie lewo??;>I uwierzcie, wiem o czym piszę, kurs na instruktora nauki jazdy robię i z wieloma kursantkami L-kami po mieście zasuwam ;P…Pozdrawiam wszystkie piękne, mylące kierunki Panie, które operują nazwami „śliwkowych” kolorów (żółtych, zielonych, czy raczej fioletowych, bo się gubię:P):P:P:P

    Polubienie

    1. No dobra linczu nie będzie , bo tu same miłe panie są :))) i za pozdrowienia dziękuję w ich imieniu :)))no i przyznam rację z tymi kierunkami,choc mnie ta przypadłośc nie dotyczy, słowo! :)) Ale protestuje ,że nie ma owocowych kolorów. Są i już …szczegolnie mój ulubiony pistacjowy i morelowy :))) kropka. koniec. :))) a co do czekolady, jest mleczna i gorzka i biala…hehe ciut wyobraźni i już wszystko wiadomo:))

      Polubienie

      1. hehe, no ok, ok. Dla nas po prostu istnieją trochę bardziej konkretne nazwy kolorów :)A najbardziej rozbroiło mnie, gdy dziś spotkałem się pierwszy raz z koleżanką, z którą od dłuższego czasu pisałem maile i pisze mi smsa: „Poznasz mnie po MALINOWEJ torebce”(!!) Normalnie wymiękłem! I to po tym wszystkim, co niedawno Ci tu na blogu powypisywałem…Chyba jednak Wy, kobiety to wszystkie owocowych kolorów używacie…(p.s. Przyznam, że zastanawiałem się dłuższy czas jaki to ten „malinowy” kolor jest :P)

        Polubienie

        1. Hmmm a kolory farb ściennych??? co powiesz na łososiowy?? wprawdzie to nie owoc , ale konkretny wcale nie jest. Ja z nim dopiero mam kłopot ;P…A malinowy…piękny jest a jaki smakowity :))) z drugiej strony koleżanka duzo ryzykowala mówiąc że poznasz Ją po kolorze ;DD co innego gdyby tak powiedziała do kobiety 🙂

          Polubienie

          1. w jej przypadku „malinowy” okazał się po prostu różowo-czerwonym :)taki trochę jak takich dopiero co dojrzewających, małych malinek :)Wiesz… kolor w moim pokoju zwał się „miodowy pastelowy”, obecnie zrobiłem kolor sam, dolewając do białej emulsji trochę barwnika o wiele mówiącej nazwie „karmelowy” … hehe :Dnie wiem, ale te nazwy to chyba kobiety wymyślają? czy facet wpadłby na „powiew morskiej bryzy”, czy „piasek pustynny”… Łososiowego też nigdy rozpoznać nie potrafię 😛

            Polubienie

    1. Pewnie i ja znam , ale nie rzucił mi się w oczy, niektórzy wprost mówią ,że nie bardzo w tej materii się czują;)) Najsmieszniej jest jak malarz się myli hihihi….

      Polubienie

  2. Roksanko, bo Oni postrzegają kolory inaczej ;)) Wściekły róż i fiolet zauważą zawsze i wszędzie. Czekoladowy brąz? To się im z niczym nie kojarzy ;))) Wygląda na to, że jesteś niezastąpiona.

    Polubienie

    1. Jak to z niczym??a czekolada??? gorzka lub mleczna …no jest i biala, ale nie o nią mi chodziło…ech…Ja już kolory wybralam, ale co z tego jak Oni we dwójke jadą zamawiać i nie wiem czy juz mam się bać ;)))

      Polubienie

      1. Kochana, bierz farby w ręce i na kartce namaluj. Jak przyjadą z inymi odcieniami, to trzepnąć w czapkę i za drzwi wywalić ;DDDD

        Polubienie

        1. Na razie to ich wysłałam po kafelki do łazienmki i kuchni. Sama wybrałam z katalogu , ale tym razem przezornie wyslalam do babki co ma projekt zrobic i dac mi do zatwierdzenia hihihi juz na zywioł ich nie puszczam ;P

          Polubienie

  3. Remont to paskudztwo.Nie znosze ich.Dobrze,ze nie trwaja wiecznie :)Myslalam,ze z tymi kolorami to tylko moj maz „niedomaga’,ale widze,ze nie tylko.Faceci bez kobiet byliby biedni ;))))Pozdrawiam :))))))

    Polubienie

    1. Widoczenie to jakaś męska przyppadłośc jest ;))) Tez nie lubie remontów , bo mam pecha do fachowców i zawsze wszystko mi sie przeciąga w czasie… Buziaki 🙂

      Polubienie

  4. Remontów nie znoszę,ale będe musiała niedługo coś porobić…w chałupie ok.15 lat nic poza drobiazgami nie robiłam.Co do facetów fakt mają dziwne gusta,,chociaz pan Narcyz o którym kiedys pisywałam na starym blogu,,nie dość ,że pucował no-stop,to jeszcze miał swietny gust.Czyli bywają wyjątki.A Misiek jeszcze ma czas…

    Polubienie

    1. Pamiętam p. Narcyza ;)) Jasen ,że trafiaja się faceci z gustem, wyobraźnią i nadodatek „złote rączki” mają . Niestety nie mnie ;)) Ja też nie lubię remontów i w swoim domu odkladam wszystko w czasie i na raty…ech…Buziaczki 🙂

      Polubienie

  5. faceci nie znoszą kolejek… a jak Pan Bóg talenta rozdawał trzeba było niestety trochę postac. Dostali co z nosa spadło i muszą teraz z tym życ. Buziaki.

    Polubienie

Dodaj komentarz