Zapomniałam już, jak to się podróżuje z własnym rodzicielem. Ustaliliśmy, że tym razem z Dużego Miasta wrócę z tatą.Tuśka dzień wcześniej piknie zdała ostatni egzamin w tej sesji, więc czmychnęła do domu, by szykować się na wyjazd w góry. Mama z Miśkiem z powodu Jego lekcji, parę godzin później miała się zabrać z wujostwem, które też się wybierało do nas na wieś. O umówionej godzinie (o dziwo), dzwoni moja komórka:
– no jestem już schodź na dół– słyszę taty głos..
– ale ja mam torby….
–niech mama ci pomoże, bo ja nie mam gdzie tu stanąć.
No cóż, nie będę tu wypisywać pomruków mamy na temat taty, ja jedną torebkę, mama trzy torby i windą w dół…Wychodzę przed blok, samochód stoi normalnie na parkingu, otwieram, taty nie ma. Ładujemy torby, siadam, mama stoi koło samochodu. Mija minuta, druga, trzecia, następna…Dzwonię, zajęte…Oddzwania…
–gdzie jesteś -pytam się
–no jak to gdzie, mieszkania pilnuję, bo otwarte zostawiłyście– słyszę…
–a ja samochodu pilnuję, bo też otwarty był -odpowiadam i mówię do mamy, żeby szła już na górę, bo w ten sposób to nigdy nie wyjedziemy…
Ruszamy…Zapnij pasy -słyszę- bo zaraz będzie tu pikać. Zaczyna pikać…Tato to Ty nie zapiąłeś- mówię…Gdy się uporał z pasami, zaczęło się poszukiwanie telefonu; dobrze, że widziałam, gdzie go ciepnął. Rozmawiał całą drogę, straciłam rachubę, ile tych rozmów było. Oczywiście przystanek na jednej z Jego budów i w restauracji, ogólnie zmiana całkowicie trasy, czekałam tylko czy się zatrzyma na 15-minutową drzemkę. Ale nie…Do mnie wydzwaniała Tuśka, gdzie jesteśmy i o której będziemy…Odpowiedziałam Jej, że przecież z dziadkiem jadę, więc niech mi głupich pytań nie zadaje.
–Aha, no tak, a mnie się dziwiłaś, że czasem wolałam już pociągiem…
niezła podróż hehe
PolubieniePolubienie
:))))
PolubieniePolubienie
to rzeczywiście atrakcyjna podróz:-))
PolubieniePolubienie
Troszkę stresująca ;)))
PolubieniePolubienie
Niecierpliwe dziewczyny jesteście! Taki dziadek to skarb.
PolubieniePolubienie
Niepowtarzalny skarb :))))
PolubieniePolubienie
ooooo …. ciesz się, że masz Dziadka;-) …. ile ja bym dała żeby mój tak mnie wiózł…;-))całuję serdecznie!
PolubieniePolubienie
To dziadek mych dzieci;))) uwierz mi na słowo że wyrwałabyś mu kierownicę juz po pierwszym kilometrze ;))Buziaczki:)
PolubieniePolubienie
hehehe wesoło rzeczywiście ;o))))
PolubieniePolubienie
dłuuuuugo przede wszystkim ;))
PolubieniePolubienie
Ha ha ha….fajnie,ale najbardziej mnie rozbawila uwaga o pociagu 😉
PolubieniePolubienie
Bo to prawda…dziwlam sie Tusce ze woli jechac pociagiem niz samochodem…z dziadkiem ;DDale czasem pociagiem bylo po prostu szybciej i bezpieczniej 🙂
PolubieniePolubienie
:-)) Nie ma to jak podróż rozrywkowa… Nie wiadomo tylko czy rozrywamy się czy nas rozrywają:-))) Ale najważniejsze by zachować spokóju… Bo ja nie umiem:-(
PolubieniePolubienie
Spokój był trudny do zachowania, bo wydało się ,że tata ściemnia mówiąc,że on to już powoli jeździ…Także bedę spokojniejsza jak Misiek będzie mial prawko i sam się będzie woził…
PolubieniePolubienie
Oho, znaczy była niezła jazda bez trzymanki. To mi przypomina mojego męża siostrę ;)))
PolubieniePolubienie
Tez zawsze urozmaica sobie podroz??
PolubieniePolubienie
Ma zawsze tysiąc spraw do załatwienia po drodze 🙂
PolubieniePolubienie