Z morskich obserwacji…

Miło jest wypić jedno zimne piwko, a jak kto woli i dwa, jeśli w ogóle lubi 😉 w ciepły letni wieczór w towarzystwie kogoś sympatycznego lub na przykład rybki ;)) Tak jak się działo to w morskie wieczory. Jednak oprócz żaru z nieba od rana lał się też alkohol, ciągłym nieprzerwanym strumieniem. Wszędzie było słychać brzęczące butelki, puszki lub szum nalewającego się złotego napoju. Idąc na plażę codziennie przechodziłam koło sklepu 24h, więc siłą rzeczy stałam się jego obserwatorką. To był przystanek dla wielu, którzy utrudzeni w drodze do plażowania ratowali się wszelkimi trunkami, bo sklep w ofercie miał też alkohol schłodzony, lub byli przewidujący, że owy ratunek im będzie potrzebny i pełne jego torby wraz z parawanami, dmuchanymi zwierzakami, kocami i innymi rzeczami ciągnęli ze sobą dalej…w kierunku złotego piasku, by wreszcie polec na nim 😉 Ktoś powie…to normalne. Są przecież wakacje. Więc czemuż moje zdziwienie osiągnęło zenitu, gdy starszy pan  wychodząc z owego sklepu, ciągnął za rękę szkraba około czteroletniego, który baaardzo już chciał do wody, tłumacząc mu, że jeszcze muszą iść zjeść śniadanie. Pan, który albo był ojcem, albo dziadkiem, w przezroczystej reklamówce niestety miał same butelki piwa. Inna scenka: obok nas rozbiły się dwa młode małżeństwa z dziećmi. Dwoje dzieci jeszcze przy piersi. Owszem…dochodziły odgłosy popijania piwka…i może nie zwróciłabym uwagi na to, gdyby nie głośna rozmowa obu młodych mam, że tatusiowie coś długo z tej toalety nie przychodzą… Za to jak wrócili, to oznajmili wszystkim wkoło…A CO K… CAŁY ROK PRACUJĘ TO TERAZ MAM WSZYSTKO W D…I ODPOCZYWAM…Taaa

I piwo się leje…

Żeby zakończyć ten gastronomiczno-morski wątek chcę powiedzieć, że i tam dotknął pracodawców brak personelu. W co drugim- jak nie częściej- „lokalu” wisi kartka „przyjmę w gastronomii”…haa Polska młodzież woli dorabiać sobie gdzieś poza granicami kraju, więc obrazek, że to małolat sprzedaje alkohol nie jest obrazkiem egzotycznym…

42 myśli na temat “Z morskich obserwacji…

  1. Podobne obrazki widziałam nad jeziorem. O dziewiątej rano towarzystwo potrafiło być już po kilku piwach. Przez cały dzień sobie poprawiali. A po południu – za kierownicę i do domu. I zjadnij, ilu policjantów widać było na drodze? ;-D

    Polubienie

        1. Obserwowałyśmy z koleżanką przez dłuższy moment dwoje maluchów idących między plazowiczami, szybko zorientowałyśmy się ,że wzrokiem odprowadza ich tata,a gdy zbyt daleko sie już oddaliły podążył za nimi ale tak bokiem by go nie zauważyły…Za to nikt nie zainteresował się dziewczynkami bez opieki…

          Polubienie

    1. Podobno już straz miejska ściga, ale nadal gromkim głosem lub zachrypnietym 😉 piwko zimne jest sprzedawane nawet na plaży…I jak tu nie skorzystać, jak oprzeć się pokusie ?

      Polubienie

  2. I czemuż tu się dziwić? W Irlandii do pubu przychodza całe rodziny. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale każdy podchodzi do tego z zupełnym spokojem. Piwo jest dla ludzi, tylko trzeba umieć się nim cieszyć, a nie odrazu upijać.

    Polubienie

    1. Piwo to alkohol…od rana od sniadania, poprzez caly dzień…no coz nawet gdy sie nie upijasz nie wiem czy to takie wskazane? ono tez uzaleznia, ani sie obejrzysz …Wiesz ile w Polsce jest juz takich ludzi…ktorzy nigdy sie nie upijaja..ale piją codziennie..?do czasu…Pub, to fajne miejsce,jednak niekoniecznie dla dzieci…niekoniecznie codzienoośc nawet jesli sa to wakacje, ale to moje zdanie, lubiącej piwo, wino i szampana ;))

      Polubienie

  3. Piwo i opilstwo wszechobecne, ogólnie – pijaństwo doprowadza mnie do szewskiej pasji. Nie jestem abstynentką – lubię sobie kieliszeczek advocata polać na lody :))))) Po prostu nie cierpię pijaków i dużo pijących, obojętnie gdzie bym ich nie spotkała, choćby i wypoczywających. Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia, bo zapowiada się piękna pogoda :)*

    Polubienie

    1. A ja lubię sobie wlać likierek do kawy ;))) rzadko to robię, bo wieczorami nie pijam, a w dzień zbyt często za kółkiem siadam..ale lubię :))) Buziaki :)))

      Polubienie

        1. sekunde polecę do barku….jestem :))) ostatnio pijam Crema & Caffe typ latte podrucent Italia :)))…ale myslę że wszelkie czekoladowo-waniliwo-kawowe sie nadaja :))) A wieczór zapowiada się cudnie, właśnie wróciliśmy z biura podróży i czeka nas burza mózgów który hotel wybrac , bo kierunek juz jest :)))Buziaczki :))

          Polubienie

              1. aaa kolezanka sprzedala mi przepis na likier: puszka slodkiego skondensowanego mleka, 100ml sprytusu lub 200ml wódki i z pięciu łyzeczek rozpuszczalnej kawy zalanej tak by wyszło pol szkalnki. Nie wiem tylko czy całosc kawy sie wlewa czy probuje do smaku 😉

                Polubienie

  4. i należy dodac, że niektórzy przejechali całą Polskę na te wczasy…i nawet nóg dobrze w morskiej wodzie nie zamoczą bo nie bardzo są w stanie. Są rzeczy, których pojąc nie sposób.Pozdrówka.

    Polubienie

    1. Znam taka rodzine, nie patologiczną, gdzie alkohol jest prawie codziennie , przy kazdej okazji..dzieci już dosć duze bo nastolatkowie, widzą…jaki bedzie ich dom? odpowiedz nasuwa sie sama…

      Polubienie

  5. Taka to nasz polska rzeczywistość niestety. Żenujące i to bardzo. Dlatego jestem jak najbardziej za tym, żeby wyeliminować publiczne picie alkoholu nawet w kurortach.Dzisiaj człowiek, który spożywa trunki w sposób kulturalny to dinozaur jakiś. Pozdrawiam serdecznie :))))

    Polubienie

  6. Roksanno witaj – cieszymy sie, ze urlop byl udany, ale co do alkoholu lanego litrami – nie popieramy, bez tego rownie mozna sie swietnie bawic i spedzac czas. Pozdrawiamy cieplo – zapraszajac na nowe wiesci

    Polubienie

    1. Był okres kiedy grama do ust wziąć nie mogłam, a bywałam na różnych imprezach, bawiłam się świetnie i świetne towarzystwo miałam, które i owszem kosztowało…no właśnie kosztowało !! Buziaki :))

      Polubienie

  7. witaj Roksi :DGdy złapała mnie burza na Śnieżce, weszłam do schroniska, łeeeepodpici ludzie [ faceci] zaparowane okna, bo tych co uciekli przed deszczem było sporo…tłok…….lubie sobie piwko wypić w górach też dlaczego nie, po wysiłku to chyba nawet dobrze, ale wszystko ma swoje granice… Taka mentalność i tego się nie zmieni, ludzie u nas albo latają po centrach handlowych[ to chyba najtańsza i najprostsza rozrywka łykendowa w Polsce] albo siedzą i chleją…szukam niepopularnych miejsc gdzie ludzi nie ma, są takie jeszcze ? :)))pozdrawiam :D*

    Polubienie

    1. Masz racje co do mentalności…brrr podpici w górach, toż to zagrożenie nie tylko dla siebie…Alkohol jest dla ludzi…tylko dla tych co włącza im się czerwona lampka odpowiedzialności…gdzie można, ile można , z kim można…Ba nawet upić się można…byle wiedzieć ;)))Buziaki a jak znajdziesz takie miejsce daj cynk, nie zdradzę nikomu ;DD*

      Polubienie

  8. Nie wiem. Nie chcę wyjść na ciotkę klotkę, bo alkoholu zwyczajnie nie lubię, więc nigdy nie mam problemu gdzie i kiedy go kupić. Poza tym może dlatego nie mogę pojąć picia alkoholu przy każdej okazji, a ju,z w upale absolutnie. Ale mówię, chyba nie jestem obiektywna 🙂 pozdrawiam

    Polubienie

    1. Mnie się strasznie w Kanadzie podobalo ,że tylko w monopolowych mozna, tak latwiej wychwycic kto malolat ,a kto nie no i odpada obrazek chwiejących sie przed prawie kazdym sklepem na wsi czy w malych miasteczkach…U mnie barek jest dobrze zaopatrzony , co nie znaczy ze często uzupełniany ;)))Pozdrawiam i ja 🙂

      Polubienie

  9. Nie ma nic złego w napiciu się wzmocnionych trunków na urlopie. Człowiek czuje się wyluzowany i odprężony ale wypoczynek nie powinien polegać wyłacznie na piciu o każdej porze dnia. Na wszystko jest odpowiedni czas i wszystko należy dawkować z umiarem, w tej dziedzinie szczególnie umiar jest bardzo wskazany. Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~roksanna Anuluj pisanie odpowiedzi