Troska…

Jeszcze nie spadła z moich powiek ani nie ulotniła się z serca. Nie wiem, czy to w ogóle możliwe, by móc się jej pozbyć. Bo która matka nie troszczy się o własne dziecko? Te kilkanaście dni wyczerpujące było. To, że potrafiłam dać klucze od samochodu dziecku, aby w nim usiadło, a za 5 minut poszukiwać ich w aptece gdzie sama się udałam…Włączyć czajnik elektryczny, a zalać kawę zimną wodą ze zwykłego czajnika. Ale pojechać zupełnie w innym kierunku i dopiero po 30 kilku kilometrach zorientować się, że jadę w nie w tę stronę, to daje obraz, jaka zakręcona byłam. To, że wiosna przyszła…zauważyłam, ale nie miałam, kiedy się nią nacieszyć, a tu mówią, że zima powraca…

Tuśka ma stan podgorączkowy od dzisiaj, już weselsza jest , bo samopoczucie miała okropne. Po rannej dawce leki odstawione. Niepokojący jest nadal wzrost białych krwinek. Dostałam więc skierowanie do Poradni Chorób Zakaźnych, by skonsultować wyniki. Zadzwoniłam, by się umówić na poniedziałek…usłyszałam ,że termin jest na ….czerwiec. Ja nie parsknęłam śmiechem, ale Tuśka tak…No cóż…nasze polskie realia…

32 myśli na temat “Troska…

  1. Mogę sobie wyobrazić… Ja przez tydzień kiedyś walczyłam, ale tyle dni… Masz prawo być padnięta. Duuuuuuużooo zdrowia życzę. I zdecydowanie krótszych terminów. 😉

    Polubienie

    1. Nam z Miskiem udało się od razu ze szpitalnego łozka i później też terminy mieliśmy takie jakie chcieliśmy.Cud.Ale wiem ,ze po prostu dużo szczescia mielismy…hmmm teraz jakby nas opuściło 😉

      Polubienie

  2. A minister zdrowia zadowolony pokaże się telewizji i bajki będzie opowiadał, to jest chore wszystko .Pozdrawiam i szybkiego powrotu do zdrowia życzę Twojej Córce.

    Polubienie

  3. Uooch!!! Aż się człowiekowi coś tam gdzieś się otwiera, jak się słyszy o takich paranojach w służbie zdrowia. Tusi zyczę jak najszybszego powrotu do zdrowia, a całej rodzinie dużo siły do przetrzymania kontaktów ze służbami medycznymi. Madanka.

    Polubienie

  4. To zakrecenie takie typowe dla takich mam jak Ty, wrazliwych i kochajacych. Sama nie wiem co radzic, pewnie zostaje prywatna wizyta, bo czekac nie mozna.Przytulam Was mocno!!

    Polubienie

  5. Oj współczuje i Tobie zalatanie i Tusce tej wstrętnej choroby. A ja bucze dzis w rekaw…. i nie pytaj dlaczego bo nie wiem… smutno mi jak cholera i tyle. Pozdrawiam

    Polubienie

  6. A zapomnieć zamknąć mieszkanie, pojechać na uczelnię i dopiero tam sobie przypomnieć. Wrócić do domu zamknąć drzwi i stwierdzić „właściwie to nie mam już po co wracać, ale muszę, bo zostawiłam tam indeks”. Ta wiosna baardzo daje sie we znaki;))

    Polubienie

  7. Ojej, Roksanko właśnie przeczytałam wszystko, tak mi smutno… Myślę o Was nieustannie i ciepłe myśli przesyłam. Mocno trzymam kciuki, pozdrawiam Tuśkę i szybkiego powrotu do zdrowia Jej życzę. Trzymaj się Roksanko, wszystko będzie dobrze!… Przytulam Was bardzo mocno!…

    Polubienie

  8. dobrze wyczytałam,że to ta choroba zwana chorobą pocałunków? z tego co wiem to chyba potem Tuśka będzie już odporna..a terminy..bueheheh nic tylko prywatnie bo człowiek zdąży umrzeć i narodzić się na nowo nim doczeka:D

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~mała-czarna Anuluj pisanie odpowiedzi