Chwalmy częściej…

Tak często chwalone, za pierwszy uśmiech, ząbek, słowo…krok. Każda nowa czynności przez nasze małe dziecko jest zauważona, doceniana, dopingowana. Zachęcamy wciąż do nowych osiągnięć, czekamy na nie niecierpliwie, chwalimy się otoczeniu, jesteśmy dumni. To takie naturalne wręcz. Zastanawiam się, co musi się stać po drodze w naszym spojrzeniu na własne dziecko, że gdzieś ta wiara, że potrafi, że da radę, ulatnia się. I widzę, jak są podcinane skrzydełka na starcie. Słowa, które dziecko słyszy wypowiadane z ust własnej rodzicielki, że jest za słabe, że nie da rady, że wystarczy już to, co ma, że nie musi więcej. Akceptacja na lenistwo, bo i tak nie poradzi sobie. Jednak ustawianie poprzeczki zbyt wysoko, porównywanie do innych, realizowanie w sumie własnych marzeń i popychanie wciąż w górę też jest zachowaniem skrajnym. Chwalenie, docenianie tego, co własne dziecko osiągnęło, pozwolenie mu na realizacje własnych wyborów i wspieranie go w tym, umiejętne podsuwanie różnych dróg, to droga by dziecko poznało swoją wartość. Gdy słyszy, że i tak jest słabe, zaczyna po prostu w to wierzyć i traktować jako usprawiedliwienie swoich porażek. Nie każde jest zdolne, wybitne, utalentowane. Ale każde coś robi najlepiej, każde można za coś pochwalić, dostrzec jego starania. Niektórzy rodzice o tym zapomnieli…

39 myśli na temat “Chwalmy częściej…

  1. zgadzam sie, dziecko nalezy dopingować a nie tylko karcic, wiadomo ze nie kazde jest geniuszem, trzeba motywowac ale nie na sile, bo nic z tego nie bedzie buziaki

    Polubienie

    1. Moj Przyjaciel musiał grać na skrzypcach…później gdy juz mógł sam dokonać wyboru wybrał gitarę, z niechęcią wspomina godzinne ćwieczenia, z drugiej strony zaszczepiona mu została miłośc do muzyki…Na siłę nie można, można pokazać, otworzyć wiele możliwosći…wybór powinien być samodzielny…Buziaki 🙂

      Polubienie

  2. Jak piekne i madre to slowa. Wiesz uwazam, ze jest tez bardzo wazne zeby mowic dzieciom jak bardzo jestesmy z nich dumni jak wiele dla nas znacza i jak odmieniaja nasze zycie. To wlasnie to o co mam do siebie pretensje, ze nie mowilam tego a one tak na to czekaly i potrzebowaly mojej akceptacji w slowach. Wiedzialy o tym ale chcialy to uslyszec. Teraz po latach to wiedza, ale tamtem czas juz nie wroci. Gorace caluski, dzieki

    Polubienie

    1. Dziękuje :))) I ja uważam ,że trzeba mówić jak jesteśmy dumni, pochwalić, pogratulwać, nawet jeśli coś nie wyszło powiedzieć ,że dobrze ,że próbowali…Tak jak należy mówić i zwracać uwagę na to co źle robią…Ale nie krytykować…Buziaki 🙂

      Polubienie

    1. Ja też upracie na tak…i nie chodzi mi ,że na każdym kroku,ale jeśli wytykamy błędy to i pochwalmy docenimy ich małe i te większe sukcesy :)))Buziaki 🙂

      Polubienie

  3. Najwazniejsze to zachowac umiar…takze w chwaleniu.Widze na codzien dzieci, ktore sa „najlepsze’, „najmadrzejsze”, „najpiekniejsze” itd…W rezultacie sa aroganckie,zarozumiale,osoba starsza to dla nich nikt, nauczyciel w szkole to dla nich nikt…Przykro patrzec.Mysle,ze male dzieci chwalimy czesciej, bo mniej sie od nich wymaga ,sa to inne wymagania i to jest chyba naturalne.Pozdrawiam :)))

    Polubienie

    1. To jest zupełnie inna bajka i temat na odrębny post.Są rodzice zapatrzeni w swoje latorośle i nic poza NAJ…do nich nie dociera..Potrafia bronić każde zachowanie, tłumaczyć wszystko na korzyśc dziecka.Mnie chodziło o to by doceniać dzieci…w szkole , w domu..przecież my też lubimy być doceniani i pochwaleni…nawet za dobry obiad 😉 Uściski 🙂

      Polubienie

      1. Naturalnie ,ze tak, mi tylko chodzilo o to ,zeby doceniac dzieci madrze, chwalic , bo sie staraja , a nie dla samego chwalenia.Pozdrawiam :))))

        Polubienie

  4. Bo miłość rodzicielska powinna być mądra . Nie bogochwalcza ale i nie wymagająca ponad możliwości . Przypominam sobie w takiej chwili jak moja mama wpadała w skarajności raz widząc mnie na scenie jako wielką artystkę a innym razem powtarzając uparcie , że ze mnie to nic nie będzie. Bardzo się starałam by nie popełniać tego błedu, bardzo. Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Bycie rodzicem to chyba najtrudniejsza rola jaka nam w życiu przypada. Nie miałam tu na myśli chwalenia tylko za to ,że jest…ale docenienia dziecka i jego starań, nawet jeśli mu coś nie wychodzi ,nie traktowania czegoś jako tylko obowiązku, bo w końcu my sami też lubimy byc doceniani 🙂 No i nie zapominajmy ,że nasze nie zrealizowane marzenia i plany to nasze,a nie naszych dzieci.One mają swoje….Usciski 🙂

      Polubienie

  5. Chwalenie dzieci ma dobre strony- pozwala im uwierzyc w siebie, daje sile, ufnosc, wiare, ze robia dobrze. Ale nie mozna przesadzac. Bo potem starcie z trudna rzeczywistoscia moze byc bolesne. Takie najmadrzejsze,najpiekniejsze, najlepsze dziecko-przyzwyczajone tylko do pochwal- moze sie rozczarowac.

    Polubienie

  6. zgadzam sie z tobą. Znam niestety przypadki gdy rodzice porównuja swoje dzieci do innych, lub jak mowisz podcinaja im skrzydła. Nie warto. Dziecko trzeba dopingowac i trzymac za nniego zawsze kciuki ;o))

    Polubienie

    1. Porównywanie do innych to jeden z błędów wychowawczych, wtedy nawet fajny dzieciak czuje zawsze się gorszy…No i rodzi się niezdrowa rywalizacja..Nie musimy za kazdym razem wpadać zachwyt, ale dać odczuć chocby jednym słowem, uśmiechem, uściskiem jak cieszymy się z jego osiągnieć…

      Polubienie

  7. trudno wywazyc granice pomiedzy akceptacja, a „dopingiem” – tym wieksza chwala dla rodzicow, ktorzy to potrafia. Wyczuc, gdzie koncza sie mozliwosci dziecka, a gdzie zaczyna zwykle lenistwo jest zadaniem bardzo trudnym. Wiem z wlasnego doswiadczenia.Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Ech …no cóż sama mma zdolnego ale leniwego , jednak nie gonie czasem tylko jak widzę ,że sobie odpuszcza pytam się czy wie co robi?Słyszę wielokrotnie ,że stać Go na więcej, odpowiadam,że uczy się nie dla ocen choć zdaje sobie sprawę ,że do czegos mu są potrzebne…Myslę,że wystarczy znać swoje dziecko , wtedy zna się jego możliwośc…ale nic na siłę…Serdeczności 🙂

      Polubienie

  8. I każdemu zależy, by rodzice chwalili go za dąrzenie do autonomii, a nie podcinali skrzdła. Na twoje pytanie, Roksanno, odpowiedziałam w poprzednim poście, pod Twoim komentarzem:)

    Polubienie

  9. Wszystko potrzebne jest z umiarem… Nie wolno przesadzac w zadnym kierunku…. Tylko utrzymanie tego zlotego srodka jest bardzo trudne…. ale trzeba sie starac…

    Polubienie

  10. Nie tylko my wychowujemy, dzieciaczki też nas krztałtują. Więc niech miłość mądra kwitnie, miejmy wyrozumiałość ale i odwagę w mówieniu prawdy. Pamiętajmy także że dzieci mają swoje życie przeżyc po swojemu, być szczęśliwym po swojemu i niekoniecznie według naszych standardów. Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

  11. Masz rację ja moje dzieci chwaliłam ale teraz wnuczki napewno więcej. Przeciez dorośli tez lubią być chwaleni a w szczególności mężczyżni . Mój mąż jak coś zrobi to sam prosi abym go pochwaliła że dobrze zrobił hi,hi.Pozdrawiam

    Polubienie

  12. Najlepszym lekiem jest chyba posiadanie dzieci całkowicie różnych. Przerobiłam wszystko i wiem że moje córki pójdą różnymi drogami, co wcale nie oznacza ze jedna droga jest lepsza od drugiej. Chyba ważne jest by akceptować ich inne marzenia i wybór innej drogi niżbyśmy dla nich sami sobie życzyli…..

    Polubienie

    1. Akceptacja jes bardzo ważna, pozowlenie dokonywania własnych wyborów, czasem tak różnych od tych które my byśmy jako rodzice widzieli..Ale przecież nie przeżyjemy za nich życia…a najważniejsze by byli szczęśliwi…Okazywanie uczuć swoim dzieciom w każdym wieku jest dla nich potrzebne…Ja też wciąż jestem dzieckiem 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz