Czekałam od rana na ważny telefon, więc obie słuchawki wędrowały ze mną po całym domu. Do łazienki też. Gdy byłam pod prysznicem, zadzwonił…odebrałam..
–cześć gdzie jesteś? – usłyszałam głos własnego męża
–pod prysznicem – odpowiadam uważając by mokre włosy nie zalały słuchawki..
–a co robisz?- pyta się…boszzz co ja mogę robić po tym prysznicem ?????
– odbieram telefony – odpowiadam…
…………………..
Maksio przyprowadził kotka, dokładnie tak, sama widziałam, jak maleństwo biało-czarne z przewagą białego szło osobie drogą asfaltowa, a za nim nasz Maksio nosem go szturchając, popychał w stronę domu. Przyprowadził, więc wyniosłam miseczkę z mlekiem. Maksio z boku pilnował, by kicia się napiła i…nigdzie już dalej się nie ruszyła….;))
…………………..
Nieopatrznie powiedziałam teściowi, że nie mam czasu do lasu…więc od poniedziałku codziennie mam wiaderko grzybów…Suszę, smażę, mrożę i moce przerobowe już mam na wykończeniu ;))) Ale za to ten zapach w całym domu…ech…