Miłość i poczucie bezpieczeństwa muszą iść w parze. W związku trzeba czuć się bezpiecznie i niekoniecznie mam w tej chwili na myśli zdradę. Ale świadomość, że cokolwiek by nam się nie przydarzyło, mamy oparcie w bliskim nam człowieku. Przecież już w kołysce instynktownie szukamy go w ramionach rodziców. Bez niego człowiek ma wrażenie, że stąpa po grząskim gruncie, który w każdej chwili może się obsunąć lub wytworzyć taki głęboki dół, że trudno i długo z niego się nie wychodzi. Pewnie, że poczucie bezpieczeństwa może nam dać nasz rodzinny dom, praca, czy po prostu pieniądze…Ale gdy nagle tych elementów zabraknie i gdy prawdziwość powiedzenia, że w życiu liczyć można tylko na siebie, sprawdza się nawet w związkach, jest to chyba najgorsze, co może człowieka spotkać. Bo nagle okazuje się, że tak naprawdę jesteśmy sami. Zranieni podwójnie. Czasem wystarczy przecież sama obecność, kilka słów, przytulenie. Każdy musi sam wziąć się za bary z życiem, to fakt, ale o ile łatwiej to zrobić, gdy z boku ktoś nam mocno kibicuje, wspomaga i ociera pot z czoła. Gdy stoi obojętnie lub rzuca jeszcze krzywe spojrzenia, to uczucie bezpieczeństwa ulatnia się jak powietrze z przekutego balonika…Nigdy nie miałam takiego wrażenia i z biegiem czasu bardzo to doceniam. Czuję się bezpieczna, nawet gdy Jego koło mnie nie ma…
to oparcie w drugiej osobie jest bezcenne:)ja to określam krótko…tam na zewnątrz jest burdel-to w domu ma być porządek:) bo wtedy wszystko można:))))cieszę się,że tak masz:)ps.jak Żab wyjezdżał to w chwilach dołkowatych przytulałam się do jego bluzy:)))też tak masz?:)
PolubieniePolubienie
Na dołek nie mam czasu, cieszę się ,że On spędza super czas , bo jak pisałam urlop mamy rzadko , a razem prawie niemożliwe…Pewnie ,że tęsknota się czasem wkrada…ech no co ja chciałam..e tam lepiej nie myśleć ;)) Buziakuje mocno sama :***
PolubieniePolubienie
Chyba tez tak mam…Pisze chyba, bo przeciez czlowiek jest zawodny i czasem nieprzywidywalny, no i dlatego wlasnie najczesciej licze na siebie..To bardzo trudne, ale czesto tak wole.Pozdrawiam :))))
PolubieniePolubienie
Szczerze? ja też tak wole..ale miło mieć tę świadomość,że wcale nie muszę…Buziaki :*
PolubieniePolubienie
Tak się poukładało, że to ja jestem tym silnym ogniwem i oparciem i może dlatego dając nie szukam dla siebie, nie czuję takiej potrzeby…może jeszcze nie czas na to . Buziaki.
PolubieniePolubienie
Ja jestem z tych co nie umie prosić, wolę sama i radzę sobie czesto właśnie tak…Czasem nawet nie dostrzegam ,że ktoś za mną cały czas stoi…Ale gdy były momenty ,że walił się mój świat…miałam tego dowody.Pewne rzeczy są dla mnie tak oczywiste ,że muszę sobie przypominać,że nie zawsze i nie kazdy tak ma…Ot tak by docenić…Uściski gorące :*
PolubieniePolubienie
Tylko zazdrościć:)))))))))))))
PolubieniePolubienie
Chyba sama zaczynam sobie zazdrościć 😉
PolubieniePolubienie
I to jest piękne. Jak dobrze jest Go mieć, nawet wtedy, gdy Go nie ma
PolubieniePolubienie
Tak…bo to się czuje….
PolubieniePolubienie
szczesciara jestes bo mi go brakuje od zawsze stad zycie jak na trampolinie raz czuc grunt pod stopami a innym razem nie wiadomo czy bedzie jakis grunt
PolubieniePolubienie
Widzisz, mnie też życie nie rozpieszczało , ale jeśli chodzi o partnera i przyjaciół…nigdy się nie zawiodłam , daja mi ogromne poczucie bezpieczeństwa…Kiedyś nawet tu pisałam ,że mam szcęście do ludzi, bo choć na mojej drodze byli różni to od najbliższych nigdy nic złego mnie nie spotkało, wręcz odwrotnie…Pozdrawiam ciepło 🙂
PolubieniePolubienie
o tak… to poczucie bezpieczenstwa jest bardzo wazne… gdy jest mi zle… wiem, ze znajde wsparcie u Myszatego… bez wzgledu na to co moj smutek wywolalo… to i tak jak balsam na dusze dzialaja slowa… ” nie martw sie… bedzie dobrze” … i wiem, ze on tak mysli i w to wierzy… nawet gdy mi chwilowo wiary zabraklo… to ratuje przed wpadnieciem w dol… to takie kolo ratunkowe…
PolubieniePolubienie
Bo chyba nic tak nie boli gdy nagle się okazuje ,że nie mamy żadnego wsparcia, czasem przecież wystarczy to duchowe, ktore tak naprawdę jest najważniejsze…
PolubieniePolubienie
Roksiaku,witaj po dłuzszej przerwie:)Nie ma w pracy kompa a w domu,gdy temperatura siega 40 stopni to wole isc na ławeczke,do cienia…Poczucie bezpieczenstwa to chyba najwazniejszy element partnerstwa dla kobiety.Pozdrawiam Rodzinkę:)
PolubieniePolubienie
Witaj Kimuś :)** Rodzinkę pozdrowię jak się zjadą ;)) bo na razie to sama na swych włościach, ale radzę sobie nieżle , bo jeden z pracowników powiedział ,że można by było szefa częściej urlopować ;D….Zawsze miałam poczucie bezpieczeństwa….Buziki :**
PolubieniePolubienie
Zgadzam sie z tym co napisałaś…masz ciekawe przemyślenia i mądre zdania… Podoba mi sie to,w jaki sposób piszesz.Zapraszam na moj blog:www.madziaa2006.blog.onet.pl
PolubieniePolubienie
Dziękuję :))
PolubieniePolubienie
tak, bezpieczeństwa potrzebujemy nie tylko w dzieciństwie…
PolubieniePolubienie
Przez całe życie jest ono ważne…
PolubieniePolubienie
Milosc i poczucie bezpieczenstwa to bardzo wazne sprawy. Tak jak napisalas – nie da sie tego oddzielic. Wazne jest jeszcze „cos” co nawet trudno opisac. To „cos” co jest nieuchwytne,ale istnieje. To „czytanie w naszych myslach” i sprawianie, ze jest nam naprawde dobrze.
PolubieniePolubienie
Tak to „coś ” jest bardzo ważne…bo z czasem nie potafimy, nie chcemy już pokazywać palcem….
PolubieniePolubienie
Dlatego może warto dziękować za dobry związek:)
PolubieniePolubienie