Pięknie jest świadomie planować rodzinę, gdy już spotka się tą swoją połówkę. Każdy z nas ma już wcześniej jakieś wyobrażenie, jak ma ona wyglądać, swoje marzenia…Mąż, dwójka lub mniej albo więcej dzieci, dom, praca..itd…Plany, które życie jednak weryfikuje…Znam rodziny wielodzietne, w których każde pojawienie się następnego dziecka było oczekiwane, ale i takie, dla których było to „zaskoczeniem”. Mniej lub bardziej radzące sobie z naszą rzeczywistością, codziennością…Coraz częściej to przyjście na świat dziecka jest pierwszą cegiełką w budowaniu rodziny. Bywa i tak, że jest Ono upragnione, oczekiwane i nie nadchodzi…Przeważnie jednak wiemy ile chcemy mieć dzieci i jak ma wyglądać nasza rodzina. Różnie to jednak bywa w praktyce. Różne czynniki bierzemy pod uwagę: zdrowotne, socjalne, ekonomiczne…Miłość gdzieś w tych planach jest na końcu…Czemu tak piszę? Ano, bo ostatnio rozmawiając z młodymi małżonkami i rodzicami, słyszałam często, że nie stać ich na więcej niż jedno dziecko. I nie dlatego, że chcą mieć lepszy dom, samochód, itp…Nie, oni po prostu zdają sobie sprawę, że choć oboje pracują, jednak za nieduże pieniądze, to nie zapewnią swojemu dziecku tego wszystkiego, czego by chcieli mu ofiarować. Tym bardziej dwójce. Choć mają mieszkanie, prace …To jest smutne i chyba trochę przerażające, że tak bardzo ekonomia wkracza w tę sferę, że młodzi zaczynają kalkulować, bo przecież nie wystarczy tylko miłość do dzieci…
Ekonomia kontra dziecko…
Napisane przez roksanna
Jestem jaka jestem...niedoskonała...a w tej niedoskonałości...doskonała...;) Zobacz wszystkie wpisy, których autorem jest roksanna
Opublikowano
Zgadzam się z Tobą w 100%. Najcenniejsze, co można dać dziecku, to rodzeństwo. I nie da się tego braku zrekompensować żadnymi pieniędzmi.
PolubieniePolubienie
Sama nie mam rodzeństwa i choć nigdy tak bardzo nie ubolewałam nad tym , to jednak od zawsze wiedziałam ,że będę miała dwójkę dzieci…świadomie 😉
PolubieniePolubienie
Ekonomia, ekonomią….ale młode małżeństwa również są wygodne…….Uściski :>))
PolubieniePolubienie
Oczywiście ,że bywają wygodne i dziecko w planach gdzieś jest na samym końcu…to wynika też z czasów w jakich żyjemy, tak całkiem nie można się oderwać od tej ekonomii…
PolubieniePolubienie
Cóż mogę jeszcze dodać, skoro tak zgadzam się z poprzedniczkami..? Jeśli już młodzi ludzie nie decydują się na kolejne dziecko bo chcą koniecznie by miały jak najwięcej – to jak oni sobie wyobrażają wychowanie dzieci ? Kupić zabawkę i niech się cieszy ? Dać na kino i niech sobie idzie ? Za pieniądze miłości dziecka się nie kupi…..
PolubieniePolubienie
Nie wiem i to mnie trochę przeraża, bo rozumiem,że każdy rodzic chciałby gwiazdki z nieba dla swojego dziecka , ale przecież to nie polega na tylko zapewnieniu materialnej strony…
PolubieniePolubienie
Niestety coraz częściej rodzice właśnie na dawaniu kolejnych materialnych dowodów miłości poprzestają….:(
PolubieniePolubienie
I rośnie nam pokolenie roszczeniowe…Całe szczęście,że nie wszyscy tacy rodzice są…:)
PolubieniePolubienie
Gdybym tak patrzyła ile mam i ile mogę dać, to pewnie nie miałabym do dzisiaj dzieci. Bogu dzięki, że je mam, choć nie mam wszystkiego, to daję im wszystko – a najwięcej miłości.
PolubieniePolubienie
Miłośc i czas, odpowiedzialnośc to jest najważniejsze w wychowaniu a nie czy w markowe ciuchy od becika będzie miało…Nastały konsumpcyjne czasy i to jest przerażające…Oczywiście tylko w takich przypadkach i w takich podejściu, bo pieniądze do życia są potzrebne, a tym bardziej do utrzymania dziecka …
PolubieniePolubienie
nie zabieram głosu…:)))
PolubieniePolubienie
Masz prawo :))))))
PolubieniePolubienie
To tylko wytlumaczenie zupelnie nielogiczne… Niestety nie chce sie im… po prostu… Bo swiadomie.. owszem.. popieram….ale dziecku nie trzeba zapwniac mieszkania i samochodu, milosc i utrzymanie skrumniutkie wystarcza… daleka jestem od twierdzenia, ze kasa sie nie liczy…ale… co ja chce dziecku ofiarowac? Ano Krolestwo cale… :-)) A ono chce tylko…. milosci…. :-))
PolubieniePolubienie
Dokładnie Misiu…nie można dać się zwariować i sprowadzać do tego jak będziemy mieli jedno dziecko , to będzie bawiło się klockami Lego , a jak dwoje to być może drewnianymi…ech..Świadomie tak…:)
PolubieniePolubienie
Alez i patykami na podwurku mozna sie swietnie z rodzenstwem bawic… A tak naprawde stajemy sie coraz bardziej wygodni a na starosc plujemy sobie w brode, ze tylko jedno dziecko… oby nie bylo tak, ze zaplanujemy najpeirw dom, samochod a potem dziecko… no i dziecka nie bedzie w ogole…. bo …. nie mozna przewidziec wszystkiego a fizjologia kobiety mowi wyraznie kiedy najlepiej rodzic dzieci… :-)Ech… tyle dzieci majacych wszystko oprocz… milosci… one nie chca tego wszystkiego… chca tylko by je ktos kochal… Czy to tak trudno zrozumiec? Przeciez my tez chcemy byc kochane… nawet jako dorosle czy starsze kobiety… Podstawowa potrzeba czlowieka jest milosc… a dopiero potem wszystko inne….
PolubieniePolubienie
Co do zabaw to wystarczy trochę czasu i WYOBRAŻNI…a tego naszym ( nie wszystkim) dzieciakom brakuje, gdy zabraknie Kompa, Tv i inny gadżetów elektronicznych …dzieci się nudzą, nieliczni zajrzą do książek itp…Wynika to myslę i z czasów jakie nastały ale przede wszytskim z tego , że rodzice zbyt mało czasu poświęcają dzieciom….Ja też nie doświadczyłam miłości rodzeństwa…no pośrednio tak, bo z kuzynostwem mam dobre relacje, z przyajciółmi…ale nie ma to jak więż krwi :)))
PolubieniePolubienie
o tak… doswiadczam tych wiezow bo mam brata i siostre.. i moge zawsze na nich liczyc… bez pytan… Dlatego mowie o egoizmie i wygodzie, bo to wlasnie o czas poswiecony chodzi a nie o zapewnienie dobr materialnych… Masz racje… coraz mniej czasu rekompensowanego drogimi prezentami… przykre… bo to oni beda kiedys prowadzic swiat w jakims kierunku… ale w jakim????
PolubieniePolubienie
Pocieszające jest ,że nie wszyscy a przerażające ,że tak dużo…czasami przychodzi opamiętanie i zwolnienie tego tempa…organizm sam się broni, ale to tylko ci co się pogubili i wpadli w sidla wyścigu szczurów, …dla tych co samo gromadzenie jest szczęsciem ,ci nigdy nie przystaną…
PolubieniePolubienie
Wiesz… czasem zastanawiam sie jak uchronic to mlode pokolenie przed tym wyscigiem… W koncu ja tez kiedys chce byc babcia:-)))))))
PolubieniePolubienie
Od najmłodszych lat rozwijać w nich zainteresowanie, pasje…rozmawiać , tłumaczyć, pokazywać wartości, ale przede wszytskim samemu dawać temu przykład….
PolubieniePolubienie
Przede wszystkim miłość do dzieci… a w dzisiejszych czasach niestety, zbyt wielką wagę przywiązuje się do strony materialnej, iluż ludziom się wydaje, że najważniejsze, ze zapewniają finanse… Wg mnie nie ta strona zycia dziecka jest najważniejsza. Owszem jest bardzo wazna, bo takie są realia, ale zaspokojenie potrzeb psychicznych dziecka jest o wiele wazniejsze, to odbija się na dorosłym życiu człowieka…
PolubieniePolubienie
Niektórzy młodzi ludzie za bardzo konsumpcyjnie podchodzą do życia…Ja rozumiem,że chcą sobie i dziecku zapewnić jak najlepszy start ale zgadzając sie z Tobą ,że nie tylko to jest najważniejsze, zapominają o co na parwdę w tym wszystkim chodzi…
PolubieniePolubienie
Jednak zdecydowalam sie. Musze cos napisac. Mam 28 lat i zawsze chcialam miec dzieci. Marzylam o tym ale przeciez najpierw musialam skonczyc studia (bo wyksztalcenie jest najwazniejsze), pozniej znalazlam prace. Praca moze nie za najlepsze pieniadze ale za to w wyuczonym zawodzie przynosila mi wiele satysfakcji. Kiedy sie zatrudnialam szef powiedzial ze firmy nie stac zebym byla w ciazy wiec musze zdecydowac czy na pewno chce pracowac. Pracowalam od 8.00 do 16.00. Codziennie jednak byly nadgodziny. Zeby moc utrzymac dom dorabialam po godzinach. Moj dzien pracy konczyl sie kolo 24.00. Mozacie sobie wyobrazic jak wygladalo moje zycie rodzinne a raczej jego brak. Moj organizm tez odmowil posluszenstwa. Wtedy balam sie tego ze moge zajsc w ciaze. Teraz kiedy moja sytuacja sie zmienila, znalazlam spokoj i staramy sie miec malenstwo, nie udaje nam sie. Moze to kara. Na razie nadal wierze ze nam sie uda. Wiec bardzo was prosze nie krytykujcie mlodych malzenstw zbyt pochopnie. My staramy sie uporac z naszymi problemami jak umiemy najlepiej i pewnie dlugo bedziemy ponosic konsekwenje naszych decyzji.
PolubieniePolubienie
Sama świadomie zaplanowałam swoje macierzyństwo i mnie się udało, ale jak napisałam nie zawsze tak jest , bo życie weryfikuje nasze plany. Nie pisałam tu o odkładaniu macierzyństwa na później z takich czy innych powodów, tylko o tym ,że smutne to i przerażające ,że młodzi zbyt chyba zaczeli kalkulować o opłacalności ilości dzieci w rodzinie…Wiem ,że często to rzeczywistośc zmusza do tego, ale nie tylko…zbyt konsumpcyjna i wygodna postawa też…Daleka jestem od krytyki i sama bym chciała ,żeby moje dzieci świadomie planowały tak ważne dla rodziny wydarzenie jak narodziny dziecka…………….Kasiu , nie myśl o tym jak o karze…i bardzo się cieszę ,że wierzysz ,że Wam się uda a ja trzymam kciuki ,żeby to się spełniło..
PolubieniePolubienie
Na szczęście juz rozumieją,że urodzić to nir sztuka tylko godnie wychować trzeba mieć za co.
PolubieniePolubienie
Tylko ,żeby to „za co” nie przysłaniało innych wartości wychowania małego człowieka…
PolubieniePolubienie
…wszystko co chciałabym napisać, już zostało napisane, dziś mogęsię tylko podpisać pod tymi wypowiedziami… Miłych snów :)))
PolubieniePolubienie
Miłego dnia :)))
PolubieniePolubienie
wiesz moja siostra ma wszystko dobra prace dobrze zarabiajacego meza ..dom ..samochod..i sa bezdzietni.. przeciez jeszcze musza sie czegos dorobic…to chyba jakas cholrena moda na sukces …na kase…na miec wiecej niż inni….oby na dzieci nie było za późno..pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Wiesz, każdy ma prawo do ułożenia sobie życia jak chce i zaplanowania dzieci kiedy i ile…I ja to rozumiem, choć nie zawsze popieram, bo zdarza się ,że może być za późno…Jednak gdy słyszę od mlodych,że ich nie stać , to mam mieszane uczucia, bo nie wiem czy wiedzą tak naprawdę czego potrzebuje dziecko…I nie mam tu na mysli skrajnych przypadków rodzin naprawdę zubożałych….
PolubieniePolubienie
od czasu do czasu podejmujesz tu tematy ciekawe, znaczące, niepokojące, szerokie… lubie czytać Twoje cenne i bardzo rozsądne uwagi… jestes dobrą obserwatorką życia, takim socjologiem codzienności… cóż dodać.. też to obserwuję… ale jak widzę wielodzietne rodziny, które nie maja co do garnka włozyc dla 10 dzieciaków i nadal mówią ze oni kochają dzieci i chcą mieć i że trzeba im teraz pomoc dla dobra tych dzieci… to cos mnie telepie…a z drugiej strony… my im tych dzieci nie wychowamy więc to jest nadal ich indywidualny problem, sprawa, cokolwiek by nie powiedziec… szkoda mi tych dzieci skazanych na biedę, ale czasem jak uczy zycie to dobra szkoła przetrwania…;-)))nie mam własnych dzieci… nie kieruję się ani zazdrością… ani miłościa do kazdego napotkanego dzieciaka… taki mój los… ale mam w sobie miłość i rozumiem jaka to trudna sprawa taki wybór… miec czy być…?całuję serdecznie… ;-)))
PolubieniePolubienie
Dziękuje Ci Lavie, dla mnie to duża przyjemność gdy się odzywasz :))Pruszyłam temat , który jest bardzo złożony ,a dotknęłam tylko jego cząstki, tych rodzin które żyją w miarę normalnie, mająć dach i pracę jednak chyba trochę z niepewności o jutro boją się powiększyć rodzinę, lub z wygodnictwa, bo róznie to bywa i tylko tym ,że chcą zapewnić jak najlepszy start swojemu dziecku motywują swoje decyzje…Ja je w pewnymm stopniu szanuje, bo to też swiadomy wybór, tylko mnie jest smutno i trochę sie niepokoję czy takie konsumpcyjne nastawienie nie jest zgubne, czy po drodze nie zapomną ,że coś innego jest ważniejsze w wychowaniu dziecka…Tu na wsi mam wilee rodzin wielodzietnych, te patologiczne też gdzie oboje rodzice piją a dzieci częsciowo po domach dziecka…ale to już odrebny problem…Temat rzeka…Trudny wybór …szczególnie w dzisiejszych czasach…Cieplutko pozdrawiam i buziaki :))
PolubieniePolubienie
19…moja kolejna rocznicaa on kolejny raz zapomniałboprzecież to ja mam pamietaćwieszmoże ja już nie chce pamietaćmoże czas zacząć od nowa…smutne…tak dziś to dla mnie smutne…jutro będzie lepiej, będzie słońce i spacer…dobranoc :***
PolubieniePolubienie
Tak mi przykro Cami…..Pod skórnie wyczuwałam ,że coś się dzieje od Twojego powrotu…Przytulam mocno i choć u mnie dziś pada to mam nadzieję ,że u Ciebie wyszło słońce :)))Buziaki:))
PolubieniePolubienie
wyszło słońce…bo spędzam dzieisątki godzin na rozmowach z Kimś…i aż boję się swoich uczuć…;)ale to nic, muszę przecież nazbierać koszyczek wrażeń zanim zapełni się on kłębkami wełny i produkcją…wełnianych skarpet dla wnuków…:))))jak szaleć to szaleć…:)buziak…:)
PolubieniePolubienie
Szleństwa Cami…hmmm brzmi …romantycznie ;)))Cieszę się,ale chyba zdaję sobie sprawę ,że niezły mętlik masz w sercu i duszy…:****
PolubieniePolubienie
nigdy sie nie zastanawialam ile bede miec dzieci… i w dalszym ciagu nie wiem… wiem ze to, ze chce… ilosc obojetna ;o) … jestem jedynaczka i choc mi osobiscie nigdy to nie przeszkadzalo to jednak chyba fajnie miec rodzenstwo… i mam nadzieje, ze w ogole bede mogla miec… wiec na razie nie licze…
PolubieniePolubienie
Więc wszystko jeszcze przed Tobą i życzę żeby się spełniło 🙂
PolubieniePolubienie
Z planami różnie bywa… Czasami na ich realizację robi się już za późno… Ale chyba tak samo źle jest, gdy nie planuje się wcale! Liczy się na łut szczęścia i dedyzję zawierza komuś innemu… (losowi?)… W jednym i drugim przypadku miłość może się gdzieś po drodze zgubić…
PolubieniePolubienie
Właśnie mnie chodzi o tę miłość…że w rodzinach w miarę ustabilizowanych finansowo zaczyna się kalkulacja…gdy tylko to jest czynnikiem mieć w ogóle czy więcej dzieci…
PolubieniePolubienie
ja narazie nie planuje dzieci choc chcialabym je miec ale jakos nie czuje w sobie pociagu do macierzynstwa mimo ze dzieci bardzo lubie…i w zupelnosci sie zgadzam z tym co napisalas…tak niestety jest..i chyba juz zostanie
PolubieniePolubienie
Każdy musi dojrzeć do takiej decyzji i chyba lepiej świadomie niż myśleć a jakoś to będzie lub jak będzie to pomyślę ;)) Czy mogłabys zostwić ślad do siebie :))
PolubieniePolubienie
a sensem zycia jest przekazanie go dalej….
PolubieniePolubienie
Dokładnie tak…choć nie dla każego i to z różnych przyczyn…
PolubieniePolubienie