Każda z nas miała w swoim życiu okres poszukiwania swojej drugiej połówki jabłka. Niektóre z nas już znalazły, inne poszukują nadal lub ponownie. Bo wiara, że ono istnieje, mocno tkwi w nas samych. Chęć założenia rodziny, bo tak trzeba, bo naciska otoczenie, czyli najbliżsi, pomimo, że potrafimy być samodzielne i niezależne jest proporcjonalna do nieradzenia sobie z samotnością. I tak naprawdę, choć mamy pracę, przyjaciół i swoje pasje, to nie jesteśmy szczęśliwe, bo nie ma JEGO. Czasami jest on dla nas najważniejszym celem, stawianym na pierwszym miejscu. Wtedy nie jest ważna kariera, przyjaciele, zainteresowania. Zapominamy o swoich marzeniach, cały swój czas i myśli poświęcamy mu. Jest naszym całym światem i gdy nagle odchodzi, ten świat wali się w gruzy. Nagle pozostaje pustka, którą nie ma czym wypełnić. A oni nigdy tej pustki nie doświadczają, bo nie rezygnują z siebie, z pracy, ze swoich pasji dla nas. Bywa też tak, że to my przestajemy kochać, nagle ten, co był dla nas całym światem, już nim nie jest. Ale tkwimy w tym związku, bo nie mamy odwagi odejść. Bo kariera przerwana, a marzenia schowane głęboko w szafie.
W naturze człowieka jest coś takiego, że zawsze jest lepiej tam, gdzie nas nie ma. A czasami wystarczy odkurzyć, przewietrzyć to, co nam się wydaje już stare i nieatrakcyjne. Bo miłość trzeba pielęgnować starannie jak ogród. Zaniedbany, zachwaszczony, zapomniany…ginie…Gdy jednak w odpowiednim momencie usuniemy wszelkie” trujące roślinki” rozkwitnie całą swą okazałością, wszystkimi kolorami tęczy.
Tym, co dźwiga, podnosi i wznosi ku górze jest miłość.(ks. Tiszner)Miłego dnia.
PolubieniePolubienie
I ma rację…to potężne uczucie na barkach którego łatwiej nam podźwignąć sie z upadku na drodze życia…Miłego Perełko
PolubieniePolubienie
Utrzymanie związku to ogromna robota! Musi być jednak prowadzona przez obu członków zespołu…
PolubieniePolubienie
Dokładnie tak, w pojedynkę nic się nie zrobi, jedynie człowiek się urobi i zniechęci;))
PolubieniePolubienie
skąd te przemyślenia?…to wietrzenie skojarzyło mi się z wyjmowaniem starej sukienki z szafy…czasem dobrze jej nie nosić przez jakis czas a potem jest jak nowa… Nie mam chyba złotej recepty na udany związek…mam taką jedną truciznę, która uprzykrza nam życie i utrudnia nie raz porozumienie…eh…westchnę tylko, puki mam jeszcze netapozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ano moja droga Cami stąd, że gdzie nie spojrzę to jakieś tęsknoty za tym co nieznane albo za tym co już było, a przeminęło z wiatrem;)Myślę,że każdy chce być w związku szczęśliwy , a czasami tego szczęścia nie umie dostrzeć.Może jak przewietrzy , odkurzy …to dojrzy??? Sposób na sukienkę…rewelacja;D a jaki oszczędny;))Eeee co Ty z tym netem , nie mów mi ,że jest taka możliwość byś go nie miała??
PolubieniePolubienie
jak mi odetną tele… i prąd to kto wie…;-)ale zawsze zostaje zaprzyjźniona biblioteka…Z ciuchami to wogóle tak jest…wyciągam coś z szafy a potem słysze ,że znowu coś mam nowego …a małżeństo autentycznie wietrzę…może już nawet przewietrzyłam i jest dobrze…no nie, jest nawet bardzooo dobrze…;-))pozdrawiam…
PolubieniePolubienie
To dobrze,że jest dobrze i ma być dobrze i już:))Ło matko a czemu mieli by odciąć coooo???…;))
PolubieniePolubienie
hmm…niepotrzebnie pisałam..wymskneło mi się…ale jak się pomodlę do Judy Tadeusza to może co pomoże…Podobno to on jest od spraw beznadziejnych (dlaczego ja sie teraz o tym dowiedziałam)…a ma być dobrze więc tak będzie..;-)))przyszłam Ci powiedzieć dobranoc…i życzyć słońca na jutro…;-)Dzisiaj u mnie tylko 3 stopnie…brr…i co z tą herbatą na werandzie?…:-)a teraz już …aaa….
PolubieniePolubienie
Herbata tylkoz rumem na werandzie w czapce i szaliku bo w nocy minus 5 zapowiadają…Słoneczko grzeje ale jakos mizernie i wiatry hulaja i śpiewaja w kominie… To ja sie pomodlę też,żeby już na amen zaklepać to dobre…aaaa dobranoc
PolubieniePolubienie
rankeim minus 3…brrr…ale świeci daje nadzieję, że bedzie piękny wiosenny dzień…a to co niedobre a kysz…;-)dzieńdoberek!…;-)))
PolubieniePolubienie
Dzień dobry choć z chrypką i pieję jak kogut…a kysz, a kysz….
PolubieniePolubienie
Znalazłam tą połówkę teraz, kiedy jestem 6 lat po ślubie i mam dzieci.To dopiero porażka!Ale pozbierałam się i odkurzam miłość do męża…Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Witaj…to znaczy ,że miłość jeszcze jest tylko wystarczy odkurzyć, gorzej jak nie ma uczucia już w związku, tylko poza nim i wtedy dylemat czy przysięgę na dobre i złe złamać i być szczęśliwym???Też pozdrawiam…
PolubieniePolubienie
Ten post, jakby troche o mnie pisany. Kiedy zmarl moj maz, myslalam ze moj swiat sie rozpada. Cale szczescie, ze mam dzieci, to one uswiadomily mi, ze musze zyc… dla nich. No i znalazlam znow moja druga polowke :), choc myslalam, ze juz zawsze wieczory beda samotne i ranki bez porannego pocalunku 😉
PolubieniePolubienie
Czyli połówek może być więcej…i dobrze , bo każdemu ta odrobina szczęścia się należy.Strata tak kogoś bliskiego jest bardzo bolesna i dobrze ,że znalazłaś w sobie tyle sił by na nowo poczuć się szczęśliwą…dla siebie ..dla dzieci..:))
PolubieniePolubienie
A jak się kocha bez wzajemnosci??
PolubieniePolubienie
Wzajemność jest potrzebna, bo inaczej miłość jest przepełniona bólem, smutkiem, tęsknotą i samotnością…To trudna miłość…ale i taka nam sie przydarza…Uściski…
PolubieniePolubienie
Ot to.Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
No tak…;))
PolubieniePolubienie
ja chyba nie wierzę w dwie połówki, to zbyt piękne aby było prawdziwe….zawsze znajdzie się jakiś odprysk…
PolubieniePolubienie
Bo te połówki nigdy nie są takie same, nie mają tych samych barw, czasami skórka na jednej z nich bardziej pomarszczona ;)…ale mają ten sam zapach i smak.Raz bardziej pasują do siebie raz mniej…a łączy je uczucie…
PolubieniePolubienie